Ośmiorniczki trafiły do mnie z Hiszpanii. Dorodne, jędrne, do zrobienia od razu. Z owocami morza mam pewną niepisaną umowę - nie przekombinowuję w kwestii ich przyrządzania. Im łagodniej je traktuję, tym lepszym smakiem się odwdzięczają. Takie to miłe stworzenia. Kto nie miał z ośmiorniczkami styczności - niech dłużej grzechu zaniechania nie popełnia. Po co tracić takie pokłady kulinarnej rozkoszy?
Szkół w sprawie ośmiornicy jest wiele. Å»e trzeba gotować przed pieczeniem lub grillowaniem, obrabiać specjalnie. Ja traktuję ją minimalistycznie. Myję, suszę i mieszam z dodatkami. Wbrew różnym przestrogom o ryzyku gumowatości, zawsze wychodzi miękka i soczysta. W tej wersji z ziemniakami i pomidorami nasączona konkretnie mocnymi aromatami. Nie soliłam jej ani przed pieczeniem, a ani potem. Ona sama ma silny charakter, a soli wystarczająco dużo mają pomidory, w których jest wymieszana. Do tego jej smak uwydatnia czerwone chilli, a kropkę nad morskie I stawia zielona pietruszka. Ośmiornicę z ziemniakami w pomidorach dorzucam do akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo-mniej soli. Może podacie ją na Majówkę?