Jesienne wzmocnienie potrzebne od zaraz. Wsparcie sił witalnych. Lekarstwo na spadającą odporność. Daję takie ogłoszenie i sama na nie odpowiadam. Koktajlem. Z miękkim awokado, miętą i jabłkiem. Ścieram jeszcze korzeń imbiru i mieszam z mlekiem kokosowym. Wypijam na śniadanie, zerkam na słońce, które wstaje już później niż ja. Takiemu to dobrze, może budzić się leniwie i znikać po kilku godzinach zaledwie. A ja wciąż tyle mam do zrobienia. Czas trwonię na zbieranie kasztanów i bukiety z rubinowych liści, które szeleszczą pod butami.
Po powrocie z parku koktajl czeka w lodówce. Porcją dzielę się z córką, pije łapczywie, a ja cieszę się, że przemycam jej tyle witamin. Polecam ten sposób wszystkim rodzicom, których dzieci nie przepadają za warzywami. W zmiksowanej postaci, z kolorową słomką, w ulubionym kubku zupełnie inaczej smakują.