Pomarańczowo-migdałowe ciasto z bezą włoską piekłam na Sylwestra. Podawane o północy miało podkreślić wyjątkowość zmieniającego się roku. Dużo więc w nim złota i brokatu. Wnętrze wypełnia konfitura z pomarańczy, koniecznie z kawałkami cienko krojonej skórki, której cierpkość łagodzi słodycz bezy. Takie nieoczywiste ciasta lubię najmocniej. Dla nich wyciągam z kuchennej szuflady cukierniczy termometr i kontroluję temperaturę wrzenia syropu, który zrobi z bezą, co trzeba. pomarańczowo-migdałowe ciasto Beza włoska wymaga poświęcenia i uwagi, ale nie należy się jej obwiać. Okiełznać ją można bez kulinarnych czapek i innych umiejętności. Najważniejszy jest syrop z cukru i powolne łączenie go z ubitymi białkami. Warto spróbować, bo to krem, który lepiej mieć w zanadrzu, lekko ozdobi owocowe tarty, ciasta bez wyrazu albo czekoladowe desery. pomarańczowo-migdałowe ciasto Ponieważ to pierwszy wpis w tym roku, razem z nim i pysznym ciastem  pomarańczowo-migdałowym dodaję życzenia; niech każdy dzień będzie Wam smakował wyjątkowo!

Czereśnie obrodziły w tym roku zaskajująco obficie.Ten nadmiar przekłada się na ceny - nie pamiętam, żeby moje ulubione owoce lata były takie tanie! Korzystam z urodzaju i przynoszę do domu kolejne kilogramy. Jem zamiast drugiego śniadania, wkładam je w kruche ciasto, dorzucam do owsianki. Gdy trzeba zrobić deserowe wrażenie czereśnie zdobią pavlovą. DSC_1403 Słodkie owoce i słodka beza - to mogło być za dużo, więc czereśnie wymieszałam z wiśniami.  W kremie wyczuwalne jest amaretto, z jego udziałem zagotowałam też sos, którym pavlova została polana. Jeśli obawacie się, że beza Wam nie wyjdzie - zerknijcie na wpis ujawiniający wszystkie kroki do pavlovej idealnej.

W sprawie urodzinowego tortu dla mojej córeczki miałam dylemat. Przeszukiwałam internet oczekując inspiracji, wertowałam dostępne na uginających się półkach książki z deserami i sama nie wiedziałam co mi się podoba najbardziej i z czym jestem w stanie się zmierzyć. Torty obkładane masą cukrową robią wrażenie, ja po kilku szkoleniach umiem je dekorować, ale zdawałam sobie sprawę, że ze smakiem w tym przypadku nie poszaleję. Kolorowa masa nie lubi wilgoci i w zasadzie w grę wchodził jedynie maślany krem, bez owoców. A ja chciałam smaku. Dobrego, intensywnego. Zmierzałam w kierunku prostoty. Tort zrobiłam z tradycyjnego, ale barwionego biszkoptu i po prostu go podzieliłam, tak by przypominał motyla:) tort motylek Wnętrze kryje krem z białej czekolady, a tort ozdobiłam kremem na bazie bezy szwajcarskiej. To mój faworyt do wymyślnych dekoracji. Pracuje się z nim lekko, nie kaprysi i w zasadzie zawsze się udaje. Z falbankami było nieco roboty, nie wszystkie wyszły mistrzowsko, ale będę ćwiczyć:) tort motylek

Całkiem niezobowiązujące. Lekkie niczym puch. Ulotne, jak chwila, bo w chwilę powstają i po niej znikają. Dobre do śniadania lub zamiast niego. Nieco jesienne, a jeszcze wakacyjne. Na deszczowe popołudnie albo słoneczne poranki. Zresztą, wcale nie trzeba szukać powodu, by upiec sezamowe ciasteczka. Wystarczy po prostu pójść do kuchni:) sezamowe ciasteczka bez maki Sezamowe ciasteczka można urozmaicić ulubionymi bakaliami. Drobno pokrojone rodzynki będą dobre,  płatki migdałowe, wybierzcie dodatki, na jakie macie ochotę! Smacznego:) sezamowe ciasteczka bez mąki