Będąc nie tak dawno w Paryżu zachwyciłam się wołowiną po burgundzku (boeuf bourguignon), którą spróbowałam w jednej z najstarszej restauracji - Chartier. Smak był tak obłędny, że postanowiłam go odtworzyć w domu - prawie się udało :) Prawie, bowiem paryskiego klimatu i atmosfery w Chartier nie da się niczym zastąpić. Do wołowiny po burgundzku dodaje się wędzony boczek. Zapomniałam go jednak kupić, więc dodałam trochę soli wędzonej. Wyszło pysznie :) Sos na bazie czerwonego wina jest bardzo gęsty i aromatyczny.