Październik był dla mnie łaskawy. Dał sporo dobrej pogody, nowych miejsc odkrytych w podróżach przez Polskę. Miałam czas na ulubione śniadania. Troskę o te umykające zazwyczaj poranne chwile, które mogły przeciągać się leniwie. Te placki z jabłkami do takich momentów pasują do wyśmienicie. Można je smażyć bez pośpiechu, rozsypywać wokół nich perełki cukru i zjadać bez wyrzutów, z przyjemnością. Placki są łatwiejsze niż te drożdżowe, w zasadzie nie kapryszą, więc po prostu muszą się udać, nie ma wyjścia:)Do ciasta dodałam pokrojone drobno jabłka, cynamon i rodzynki. Dzięki takim składnikom są jeszcze bardziej jesienne. Można je odgrzewać, choć wtedy tracą nieco uroku.