To bardzo zielona książka. Obfitująca w warzywa wypełnione chlorofilem i naturą, za którą tęskni się mieszkając na betonowym osiedlu. Piotr Kucharski, w Miejskim Farmerze zakasuje rękawy i   to bezproduktywne wzdychanie, zmienia w działanie. Na niewielkiej wrocławskiej działce w centrum miasta sadzi rośliny bez sztucznych nawozów, ze swoimi trzema synami obserwuje dżdżownice i upaja się sukcesem, jakim jest wyhodowanie własnego jedzenia.   Z ogrodu Piotra Kucharskiego wszystko trafia prosto na talerz i to przywilej nie do zastąpienia w globalnym świecie transportu i trudnego wyboru. Miejski Farmer sam decyduje co i kiedy posadzi. Może rozsiać ziarna rzadkich ziół, których nie opłaca się hodować w przemysłowej skali, trudno dostępne kwiaty cukinii i fioletową marchewkę. Uprawa grządek zapewniają   relaks, a pierwsze plony niesamowicie poprawiają humor. Podejmuje ryzyko i sadzi bakłażany, które niespodziewanie rosną porządnie oberżynowe, jak należy. Ogródkowa rewolucja, do której namawia Piotr Kucharski podzielona jest spójnie na pory roku. To w sumie kalendarz ogrodnika, z konkretnymi terminami przypominającymi o   zaplanowaniu, skopaniu, wysianiu czy wreszcie z satysfakcją zebraniu. W lutym najlepiej więc robić pierwsze zakupy, w marcu ciąć krzewy i wysiewać nasiona na rozsady. W kwietniu i maju siew idzie już pełną parą. Także na balkonie. Piotr Kucharski przekonuje   bowiem, że Miejskim Farmerem można zostać także na swoim niewielkim balkonie. Ma zbiór rad, co przeciętny mieszkaniec bloku  powinien  zrobić, by mieć ziemniaki pod ręką, za oknem na swoich   kilku metrach rzodkiewkę i pomidory. Można też siać truskawki, maliny, a w najskromniejszej wersji zioła. Im więcej plonów, tym lepsza zabawa w kuchni, o czym kusząco i inspirująco Miejski Farmer informuje w swojej książce. Bo to nie tylko poradnik młodego działkowca, ale i fachowy zbiór przepisów komponowanych na bazie tego, co udało się samodzielnie wyhodować. Wiosną jest rukola z oliwkami i makaronem, latem bliny z jagodami czy zapiekane młode pory. Jesienią owoce pod koglem moglem, lody selerowe czy polenta ze świeżej kukurydzy. Miejski Farmer ma w sobie coś z nienarzucającego się poradnika i szkolnej lekcji biologii. Kusi łatwością zmiany i perspektywą sukcesów. Oprócz dobrych rad funduje też zestaw zdrowych przepisów, które smakowo ubarwią każdą porę roku. Książkę polecam zdecydowanie do kupienia, nawet, jeśli nie zamierzacie zostać Miejskim Farmerem. Jeszcze:)   Miejski Farmer Piotr Kucharski Wydawnictwo Pascal Cena okładkowa 49,00 zł Zapisz

Ze Skreiem poznałam się niedawno. We Wrocławiu do tej pory ta ryba była mało znana, ale jest szansa, że to się zmieni. 2 tygodnie temu dostałam od koleżanki z Warszawy smsa z informacją, że jak tylko będę w Warszawie musimy się razem wybrać do "Małej Polany Smaków" (restauracja Andrzeja Polana), bo właśnie tam jest i jest pysznie. Na moje pytanie, co jadła, dowiedziałam się, że Skrei. Tego samego dnia dostałam zaproszenie od Piotra Kucharskiego na warsztaty kulinarne dotyczące właśnie Skreia - norweskiego dorsza zimowego, prowadzone przez Piotra i Andrzeja Polana. Przypadek? ;) Skrei - warsztaty kulinarne z Andrzejem Polanem i Piotrem Kucharskim _MG_8548-kopia Warsztaty kulinarne były bardzo inspirujące (więcej zdjęć możecie zobaczyć na naszym profilu na fb).

Nic nie zastąpi smaku domowego pieczywa. Pomimo, że moje nie są może doskonałe, rządzą się własnymi prawami, wyglądają raz lepiej, raz gorzej są nie do porównania z chlebem ze sklepu. Z pieczeniem chleba eksperymentuję. Chętnie sięgam do domowej biblioteczki po receptury, na których po części bazuję. Najwięcej inspiracji czerpię z książki "Chleb. Domowa Piekarnia" Piotra Kucharskiego. Tak było i tym razem, kiedy chciałam oprzeć się na chlebie miodowym (zamiast miodu daję syrop z agawy w znaczniej mniejszej ilości). Nie wiem jak to możliwe, ale okazało się, że w domu nie miałam siemienia lnianego! Niewiele myśląc, dałam 4 łyżki chia - nasion szałwii hiszpańskiej bio (którą zwykle wykorzystuję do deserów), pochodzące ze sklepu SklepSmakosz.pl, kilka łyżek słonecznika, inne proporcje mąki i wyszedł pyszny, zdrowy razowy chleb na zakwasie. chleb razowy z nasionami chia 3 Przygotowanie chleba razowego jest dosyć czasochłonne, wymaga po prostu rozłożenia pracy w czasie. Pracy tu wiele nie ma, ale potrzeba czasu i spokoju :) Tak, spokój to podstawa. Kiedy robię go w nerwowej atmosferze, chleb niestety nie wychodzi najlepszy: albo nie wyrośnie, albo jest zbyt wilgotny, zawsze COŚ. Chleb niewątpliwie potrzebuje ciepła :) chleb razowy z nasionami chia

Chleb żytni z ziarnami żyta (na zakwasie)

Jak tylko w ręce wpadła mi książka Piotra Kucharskiego "Chleb. Domowa piekarnia" wiedziałam, że muszę upiec chleb :) Planowałam inny, ale okazało się, że mam za mało żytniej mąki pełnoziarnistej, bo zamiast niej kupiłam ziarna żyta (no cóż, zdarza się ;)). I wiecie co? Widocznie tak miało być, bowiem w książce (którą polecam gorąco, ale o tym innym razem, gdy znajdę chwilę ;)) znalazłam przepis z ziarnami żyta. Ziarna żyta się namacza, dzięki czemu są miękkie. Chleb jest wilgotny, z tych ciężkich. Urósł i spektakularnie pękł (pomimo nacięcia) podczas pieczenia. Możliwe, że za długo wyrastał, bo zostawiłam go na dłużej i wyszłam do kina. Ale kto by się tym przejmował, skoro w smaku jest pyszny? ;) Chleb żytni z ziarnami żyta (na zakwasie)Zakwas do chleba miałam nieco inny niż w przepisie w książce. Użyłam mojego, jaki robię od lat (bardzo podobny do zakwasu wg przepisu Piotra). Chleb żytni z ziarnami żyta (na zakwasie)

Wrocławski Bazar Smakoszy

Od lipca we Wrocławiu powstała nowa inicjatywa kulinarna - Wrocławski Bazar Smakoszy. Co 2 tygodnie w Browarze Mieszczańskim można kupić regionalne produkty (lub - jak kawa z Etiopii- sprzedawane w regionie). Browar Mieszczański to miejsce z dużym potencjałem. Wyobrażałam sobie, że przestrzeń pomiędzy budynkami zostanie zagospodarowana straganami ze świeżymi owocami, warzywami i gotowymi wyrobami. Tymczasem bazar to tylko jedno pomieszczenie i stoliki ustawione w trzech rzędach. Wrocławski Bazar Smakoszy Chętnych jednak nie brakowało. Wrocławianie licznie odwiedzili nowe miejsce. Wystawcy chętnie opowiadali o swoich wyrobach i pomimo niedużego asortymentu było co kupić :) Wrocławski Bazar Smakoszy

Piotr Kucharski

Co roku czekam, aż w sklepach pojawią się szparagi. Sezon trwa tylko dwa miesiące i wówczas kilkakrotnie w ciągu tygodnia goszczą na moim stole. Zarówno na surowo, w postaci kremu, gotowane, pieczone i smażone. Preferuję zielone, choć znawcy twierdzą, że to białe są bardziej szlachetne.

Piotr Kucharski

Na początku czerwca wzięłam udział w warsztatach w Studiu Kulinarnym Piotra Kucharskiego, organizowanych przez Slow Food Youth Wrocław. Te warsztaty miały inny charakter niż te, na których byłam do tej pory. Przede wszystkim pogłębiały wiedzę na temat szparagów. Gotowania też jednak trochę było :) Zupa krem z zielonych szparagów z oliwą truflową

filetowanie makreli

Makrela kojarzy mi się z wędzoną rybą, bowiem z dzieciństwa pamiętam ją w takiej właśnie postaci (podobnie jak szprotki). Ubolewam, że mając stały dostęp do morza nadal jest niewiele gatunków ryb w naszych sklepach, a jeszcze mniej naszych rodzimych. Od jakiegoś czasu można jednak już trafić na świeżą makrelę (która prawdopodobnie przypływa do nas z Norwegii), bogatą w wartości odżywcze. Makrelę bardzo łatwo wyfiletować samodzielnie i przygotować w dowolny sposób. Tym razem w wersji smażonej, podanej na duszonym groszku z krewetkami, polanej masłem krewetkowym z dodatkiem purée z marchewki i pomarańczy oraz z selera i jabłka. To kolejny przepis z warsztatów kulinarnych z Piotrem Kucharskim. Smażona makrela z masłem krewetkowym

W końcu nadszedł czas na błyskawiczny przepis na ciabattę, z którym pierwszy raz zetknęłam się na warsztatach kulinarnych z Piotrem Kucharskim. Ciabatta udała się wszystkim 8 uczestnikom, więc mogę zaryzykować stwierdzeniem, że uda się każdemu :) Nawet tym najbardziej leniwym, bowiem nie wymaga wiele czasu, ani ścisłego trzymania się proporcji. Na warsztatach każdemu wyszła nieco inna gęstość ciasta, a efekt końcowy każdej postaci był równie dobry. Nie potrzeba też żadnych specjalnych składników ani specjalnych narzędzi. W czym tkwi więc magia tego przepisu? Chyba w prostocie. Ciabatta

Mam grupę znajomych, z którymi cyklicznie spotykam się, by wspólnie gotować. Czasem jest to gotowanie wg koloru (mamy za sobą najtrudniejsze tj. czarne gotowanie i białe gotowania - wszystkie potrawy w tych kolorach), czasem wg danego kraju (na swoim koncie mamy już kuchnię chińską, gdzie gotowała z nami Chinka z Szanghaju, a także kuchnię hiszpańską, gdzie towarzyszyła nam znajoma Hiszpanka). Tym razem postanowiliśmy zaczerpnąć trochę fachowej wiedzy i doświadczenia. W miniony weekend odbyły się specjalnie dla nas, z uzgodnionym wcześniej menu warsztaty kulinarne z Piotrem Kucharskim. Warsztaty kulinarne z Piortem Kucharskim