Podczas ostatniej wizyty Sylwii we Wrocławiu wybrałyśmy się razem na pchli targ. Dla mnie to niedzielny rytuał, od wypatrywania perełek jestem niemal uzależniona (tu możecie zobaczyć moje zdobycze). Tym razem jako pierwsze rzuciły mi się w oczy małe szklaneczki. Na kieliszki do nalewek są za duże, na szklanki do napojów za małe. Nie musiałam zastanawiać się długo, do czego ich użyć :) Od razu wiedziałam, że do musu czekoladowego! Tego samego dnia zrobiłam i w końcu dokończyłam pisać przepis, który przygotowywałam dla Was od dawna. To uproszczony przepis (odpuszczę Wam ważenia żółtek i białek ;)) wg receptury francuskiego szefa kuchni - Pierre'a Koffmanna, zdobywcy gwiazdek Michelin, nauczyciela m.in.Toma Aikensa i Gordona Ramsay'a. On, jak i jego uczniowie zdobyli łącznie ponad 20 gwiazdek Michelin. nie zrażajcie się tym, gdyż deser jest bardzo prosty w przygotowaniu. Mus czekoladowy wg Pierre'a Koffmanna opiera się głównie na dobrej jakości czekoladzie, jajkach oraz espresso. To w pełni wystarczy, by uzyskać pyszny mus. Można pójść jednak dalej i śladami mistrza uwieńczyć mus czekoladowy kawową pianką. Wówczas deser warto podać w filiżankach, imitując w ten sposób cappuccino i skrywając czekoladowe wnętrze. W obu wersjach mus jest wytworny w smaku. Jeśli tak jak ja lubicie mus czekoladowy, to wypróbujcie także inne przepisy:
- mus czekoladowy z adwokatem
- mus czekoladowy z zielem angielskim
- mus czekoladowy z ricottą
- wegański mus czekoladowy z awokado bez cukru