Po co kupować je w cukiernii, po co przynosić z supermarketu, skoro można zrobić we własnej kuchni - myślałam wiele razy i wyciągałam z lodówki kolejne gotowe pudełko. Do premiery namówił mnie Jamie Olivier, przekonujący z ekranu telewizora, że za 30 minut mogę mieć swoje lody. Jak to zwykle w telewizji, nie do końca wizja oparta była na prawdzie, bo nie uwzględniała mrożenia owoców:) Skorzystałam jednak ze wskazówek, wprowadzając drobną zmianę - proponowane przez Jamiego mango zamieniłam na melona. I Wam też polecam ten przepis, bo bazą lodów jest jogurt, nie są więc tłuste, a puszyste i orzeźwiające.