Mam broń do walki z jesienną nostalgią. Rozkosznie kruchą i obłędnie pachnącą słodką tartę ze śliwkami. Jeden jej kawałek, filiżanka mocnego espresso i można stawiać czoło ponuremu światu. Nie dajcie się prosić, zagniećcie ciasto i wyruszcie w tę śliwkową podróż. Nie ma lepszych owoców teraz niż one. Śliwki miękkną w piekarniku i stają się jeszcze słodsze. Spieszcie się tylko, bo te najlepsze na straganie nie będą czekać do zimy.