Przeglądając książkę "Opowiadania drewnianego stołu" Moniki Waleckiej nie dobrnęłam do końca, zatrzymałam się na tym przepisie i pobiegłam do kuchni zrobić te ciasteczka. Nie miałam wszystkich składników (po inwazji moli wszystkie mąki bowiem wylądowały w koszu), jednak nie zniechęciło mnie to. Wprowadziłam kilka zmian, a ciasteczka i tak wyszły pyszne! Zapakowane do metalowej puszki długo utrzymywały świeżość i były miłym dodatkiem do porannej kawy w kolejnych dniach. Ciasteczka owsiane digestive robi się naprawdę szybko, a efekt jest i tak wart każdej pracy!