Jeśli spodziewam się gości i zastanawiam się, co słodkiego zrobić, to zwykle decyduję się na kremowy sernik bez spodu, , białą pavlovą lub tort bezowy. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadzała wariacji. Odwiedziny przyjaciół były wystarczająco dobrym pretekstem by w końcu zrobić tort dacquoise z solonymi pistacjami (przełamującymi słodycz), orzechami i daktylami. Tort bezowy w każdej postaci zawsze będzie numerem jeden wśród deserów :) Jaki jest w smaku tort dacquoise? Nie jem cukru, ale nie potrafiłam się oprzeć i spróbowałam dosłownie kawalątek. Masa przepyszna, do wykorzystania również do tortów biszkoptowych (które dobrze byłoby nasączyć jakimś mocnym alkoholem) w połączeniu z bezą niebo w gębie! I te orzechy dodające wykwintności oraz te solone pistacje kontrastujące ze słodyczą... W takich chwilach żałuję, że nie mogę zjeść choćby całego, pełnowymiarowego kawałka :) Kombinacji jest wiele, dodatki można dowolnie modyfikować. Wiem, że Sylwia dodała amaretto i niesolone ziemne orzeszki. Obie zgodnie stwierdziłyśmy, że następnym razem dodamy śliwki zamoczone w brandy :) Tak się złożyło, że tort dacquoise robiłyśmy niezależnie w odstępach kilku dni, zdając relację prze telefon. Na koniec jednogłośnie oznajmiłyśmy, że ten tort jest pyszny! Tym razem zdjęcie bez przekroju w środku, bo zrobione na szybko tuż przed nadejściem gości. Na szczęście jeszcze nie wpadłam w nałóg fotografowania jedzenia w gronie przyjaciół . Nałóg może nie byłby taki zły, patrząc przez pryzmat bloga, jednak nie mam sumienia prosić przyjaciół o taką cierpliwość i czekanie na jedzenie ;) )