Początek dnia jest zapowiedzią wszystkiego. Obietnicą lepioną z przyjemności, które łagodnie ułożą się w całość. Niespodzianką, jaka może się zdarzyć. Nadgryzionym fragmentem budzącego się dnia. Zachęca do szperania w planach i kreśli w kalendarzu marzenia czerwonym pisakiem.  Poranki trzeba celebrować, dać im się chwycić i pójść razem w stronę wyściełaną frajdą. Mieć ten moment dla siebie i czerpać z niego łapczywie. Przepis na najlepszy z poranków nieśmiało sam pcha się do kuchni. Nie zamykajcie mu drzwi, niech wtargnie z impetem. Obudzi dosłownie, by zaraz zostawić na ustach agresywne wspomnienie. I dobrze, bo ta jego moc rozleje się po całym dniu. Siła zamknięta w niepozornym ciastku. Ciasteczka mają australijski rodowód utkany nostalgią. Wypiekały je dziewczyny dla swoich mężnych chłopców żołnierzy. Pudełko z anzac bisuits panowie dostawali zaraz po powrocie do domu. Wy upieczcie je przed wyjściem z niego.  Będzie domagać się ich więcej. I więcej! Jeśli kuszą Was porankowe uciechy, zajrzyjcie do książki Wszystkie poranki świata. Elisa Paganelli i Laura Ascari serwują ponad 40 propozycji na ten smaczny początek dnia. Organizują podróż na gapę po śniadaniowej mapę świata. W Brazylii proponują babkę kukurydzianą, na Dominikanie objadają się puree z platanów, w Afganistanie popijają różową herbatę z mlekiem. W Rosji jedzą bliny, a w Kanadzie tartaletki dyniowe. Dajcie się porwać, bo ubóstwiające jeść dziewczyny - architektka i fotografka z troską wybrały przepisy,w których można się rozsmakować. Większość z nich nie wymaga wysiłku przy odtwarzaniu, wszystkie zaprojektowane są czytelnie i wzmocnione rysunkową fantazją. Zamiast więc dobre sprawy odkładać na potem, weźcie w ręce tę książkę i   zaczarujcie już dziś swój poranek.

Pudding chia z masłem orzechowym zjadam na śniadanie. Wstaję, gdy za oknem wciąż ciemno i zanim porządnie obudzi mnie kawa sącząca się z ekspresu, dodaję sobie potrzebnej o poranku mocy nasionami. Wypełniony po brzegi słoiczek wyciągam z lodówki, bo ziarna potrzebowały chłodu i czasu do nasiąknięcia. Najlepiej więc śniadanie przygotować zaraz po kolacji. I o świecie nie tracić cennego czasu.   Mój pudding dosłodziłam musem z suszonych śliwek i bananów. I muszę pilnować swojej porcji, bo wokół mam chętnych do degustacji.

Poranek, który rozpoczyna się prośbą o wypełnienie miejsca w żołądku. Nie jestem przygotowana, nie mam ulubionych bułek, białego sera i tylu jajek, by usmażyć jajecznicę. W lodówce czeka kilka łyżek ugotowanej w soku jabłkowym kaszy jaglanej, którą dawkuję dzieciom zimą wierząc w jej odpornościowe wsparcie. Mam pomarszczone jabłko i otwartą butelkę z mlekiem nadającym się do natychmiastowego zużycia. Z tego zestawu błyskawicznie powstaje plan na  placuszki z kaszy jaglanej i jabłek. Propozycja zyskuje uznanie wyrażane wciąż   podsuwanymi talerzami po dokładkę. Takie śniadanie jest najlepsze. Zrobione z resztek, które udało się uchronić przed zmarnowaniem.

Crepes Suzette to francuska klasyka, zdominowana szykownie przez cukier i masło. Są jednak takie życiowe momenty, że trzeba sobie zafudować puchatą porcję kalorii i nie myśleć o konsekwencjach. Historii powstania   crepes Suzette jest kilka. Wszystkie skupiają się wokół pewnej kobiety o imieniu Sueztte. Dama miała być między innymi przyjaciółką przyszłego angielskiego króla albo aktorką Comedie Francaise. Pewność jest co do tego, że naleśniki muszą pachnieć pomarańczą i karmelem. W niewyszukanym bistro na Montmarte kelner skrapiał   je dla mnie   likierem i widowiskowo podpalał. Na paryskiej ulicy często sprzedają je bez alkoholu. Smakują zawsze:)

Grzanki z awokado, halloumi i figami

Ostatnio to jedno z moich ulubionych śniadań. Świeże figi połączone z wytrawnymi dodatkami do zdecydowanie moje smaki. To też pomysł na wykorzystanie resztek pieczywa, którego od dziecka jestem nauczona, że nie należy wyrzucać. Wystarczy je opiec, by mieć chrupiące, pachnące grzanki. Wyobrażam sobie, że idealnie pasowałby miód, delikatnie polany na wierzchu grzanki z awokado, halloumi i figami. I kilka listków świeżego tymianku (którego już nie ma na moim balkonowym ogródku). Niestety miód nie jest dla mnie, ale Was zachęcam do takiego eksperymentu :) Grzanki z awokado, halloumi i figami

Chrupiące zawadiacko churros  rozgrzewały mnie w jesienne poranki w hiszpańskiej Granadzie. Świętowałam tam w burzliwym rytmie flamenco urodziny i wypowiadałam życzenie nad tortem z szynki  oraz jajek. Regularnie składane zamówienia podlewane gorącą czekoladą jakoś nie budziły wyrzutów sumienia. Wtopiłam się w ten grzeszny narodowy tłum, który o churros tradycyjnie prosił na śniadanie w ulubionych kawiarniach. Pachniały cynamonem i słodyczą drobno zmielonego cukru. Moje czekoladę mają białą i dużo rozgrzewającego cynamonu. Kalorii pewnie miliony, ale nie zamierzam ich liczyć.

Drożdżówki z malinami to połączenie dwóch smaków, które lubię najbardziej. Co roku nie mogę doczekać się malin, które od zawsze są dla mnie numerem 1. Wśród ciast króluje drożdżowe, w każdej odsłonie. Drożdżówki z serem to smak dzieciństwa, kojarzą się jeszcze ze szklanką mleka, z której akurat rezygnuję. Jeśli wolicie bułeczki drożdżowe w słodszym wydaniu, możecie na wierzch zrobić kruszonkę lub jeszcze ciepłe polać lukrem. Albo posypać cukrem pudrem (jeśli używacie). Drożdżówki z serem i malinami

Mój ulubiony podwieczorek. Śniadanie w sumie też. Wszelkie placuszki mile widziane. Uczucie przekazałam w genach dzieciom, które regularnie proszą o kolejne porcje. Gdy wczoraj deszcz popusł nam plany i zmoczeni musieliśmy wrócić do domu, na osłodę usmażyliśmy sobie talerz dobroci. Placuszki z jagodami poprawiły nasze humory i nawet już nie obrażamy się na kapryśne lato. Wykorzystuję jagodowy sezon, słusznie zresztą, bo do tych rumianych placuszków drobne owoce pasują wyśmienicie. Zatapiają się w cieście, rozpływają w czasie smażenia i dają pożądaną słodycz.

Ryż na mleku kokosowym (kokosowy pudding ryżowy) z truskawkami

Gdy prowadzę warsztaty z kuchni tajskiej, na ogół na deser jest mango sticky rice, czyli pudding ryżowy na mleku kokosowym z mango. To jeden z bardziej popularnych deserów w kuchni tajskiej, który czasem może zastąpić posiłek. Ryż na mleku kokosowym to świetna baza do eksperymentowania. Znakomicie smakuje z musem z pieczonych śliwek, a latem z musem truskawkowym. tym razem użyłam świeżych owoców, ale możecie również spróbować wersji z karmelizowanymi truskawkami z rozmarynem. Zamiast truskawek możecie użyć malin lub rabarbaru. Pudding ryżowy to także alternatywa dla jaglanek, owsianek, puddingu chia. Idealny zarówno na śniadanie, jak i na deser. I do tego dziecinnie prosty :) Bez laktozy i bez glutenu. I bez dodatku cukru. Ryż na mleku kokosowym (kokosowy pudding ryżowy) z truskawkami  

pastazczesnkuniedzwiego

Są takie rzeczy, które gdy zobaczę powodują u mnie radość dziecka. Są to m.in. kwiaty cukinii (sama nie wiem dlaczego, nie są przecież aż tak spektakularne w smaku), rydze ( pyszne jak każde grzyby!), byczki ( pyszne ryby!) a także czosnek niedźwiedzi. Tak też zareagowałam i tym razem. Pierwszy raz kupiłam nie w pęczku, a sprzedawany na kilogramy. Świeży, młody - idealny! Idealny na śniadanie, jako składnik pasty do chleba :) Zobacz, co jeszcze można zrobić z czosnku niedźwiedziego. pasta z czosnku niedźwiedziego Tym razem radość była podwójna, bo po ugotowaniu jajek okazało się, że wszystkie mają podwójne żółtka :) pasta jajeczna