Poznałam go w czasie jednego z tradycyjnych wieczorów, spędzonego z koleżankami na jedzeniu i przyjemnej wymianie zdań. Przyniosła go Ola, która po drodze do nas, musiała wpaść do siostry, by w jej malakserze rozdrobnić orzechy i ser. Już po pierwszym degustacyjnym kęsie bezapelacyjnie doceniłyśmy Jej poświęcenie. Dip ma w sobie to, co ja lubię najbardziej - ser i czosnek, dlatego znalazł stałe miejsce w moim notesie z przepisami.