Poznałam go w czasie jednego z tradycyjnych wieczorów, spędzonego z koleżankami na jedzeniu i przyjemnej wymianie zdań. Przyniosła go Ola, która po drodze do nas, musiała wpaść do siostry, by w jej malakserze rozdrobnić orzechy i ser.  Już po  pierwszym degustacyjnym kęsie bezapelacyjnie doceniłyśmy Jej poświęcenie. Dip ma w sobie to, co ja lubię najbardziej - ser i czosnek, dlatego znalazł stałe miejsce w moim notesie z przepisami.

To połączenie dla wszystkich wielbicieli czekolady. Jest jej mnóstwo, ale gorzkiej, więc sięgając po każdą kolejną porcję można całkiem niewinnie tłumić wyrzuty sumienia. Znalazłam  ten deser w  gazecie razem z sugestią, by  przygotować go  w Walentynki, bo czekolada jest afrodyzjakiem. Polecam więc  tym, którzy szukają pomysłu  na  to święto, zapewniając, że  w zwyczajny dzień też smakuje znakomicie.

Omlet z pomarańczą

Często wieczorową porą nachodzi mnie ochota na coś słodkiego. Nie zawsze mam ochotę na wymyślne rzeczy i stanie w kuchni. Zwykle wtedy robię omleta na słodko. Jest puszysty, z pomarańczową nutą. Świetny również na małe śniadanie, nie tylko dla dzieci :) Omlet z pomarańczą

Przepisów na rosół jest wiele i wiem, że każdy, kto gotuje, ma ten najlepszy. Wyciągnięty ze starego zeszytu babci albo mamy, doprawionymi sprawdzonymi przez lata rodzinnymi radami. Nie zamierzam z żadnym z nich polemizować, do ani jednego porównywać swojego - oczywiście najlepszego  rosołu. Polecam jedynie nieco inny dodatek. Zamiast tradycyjnego makaronu, kluski ulepione z parmezanu. Do tego kilka ziarenek kolorowego pieprzu i liść bazylii. Niby niewielka zmiana, a jednak tradycyjny rosół nabiera innego smaku.

łosoś cytrynowy

Jeśli można uzależnić się od cytryny, a w zasadzie od jej skórki, to zdecydowanie jestem uzależniona. W lodówce mam zatem składzik otarkowanych cytryn. Skórkę dodaję do ciast, omletów, a tym razem także do łososia. Łosoś marynowany przez kilka godzin w cytrynie jest bardzo aromatyczny, delikatny w smaku - taki, jakiego lubię najbardziej. łosoś cytrynowy

Grzany cydr

W końcu nastała zima. Pierwszy raz poczułam mróz i po przyjściu do domu marzyłam, aby się ogrzać. Nieraz robiłam grzane wino czy piwo, zatem czemu nie cydr? Zwłaszcza, że tak go lubię. Fakt, cydr zwykle piję schłodzony, latem. Nie wiem jednak, czy grzany cydr nie smakuje mi jeszcze bardziej. Połączenie jabłkowego wina z cynamonem sprawia, że napój ten można nazwać napojem o smaku szarlotki. W przeciwieństwie jednak do niej, uderza trochę do głowy ;) Grzany cydr

zupa ze spzinakiem po żydowsku

Latem lubię zupy rzadkie, zimą gęste i zawiesiste. Ta zupa jest mocno rozgrzewająca, gęsta tak bardzo, że po zjedzeniu jednej porcji nie mam siły na więcej :) Jest bardzo pożywna, smaczna i wiem, że już na stałe wejdzie do mojego menu. Do tej pory szpinak używałam jako dodatek do zupy krem (np. z brokułów), jednak w całych liściach smakuje bardzo dobrze, tworząc ciekawą kompozycję kolorów. zupa ze spzinakiem po żydowsku

Tym, co najwspanialsze w tej sałatce jest świeża mięta. Nie bez powodu wykorzystywana całymi garściami na Bliskim Wschodzie. Tabbouleh serwuje każda szanująca się arabska restauracja. W oryginalnej wersji powinna być użyta pszenna kasza bulgur. W dostosowanej do naszych warunków, świetnie sprawdza się kuskus.

karmelizowana cebula

Dosyć często mam tak, że przeglądając blogi kulinarne, gazety czy książki widzę coś, co absolutnie koniecznie muszę wypróbować. Tak było też z tym przepisem. Odkąd zobaczyłam go na blogu Bei, wiedziałam, że to mój smak. I nie pomyliłam się. Karmelizowana cebula jest rewelacyjna! W smaku nie rozpoznałabym chyba, że to cebula. Smak jest naprawdę wyjątkowy. karmelizowana cebula

Jest bardzo delikatne, bardzo szybkie   i bardzo włoskie. Słodzone miodem i suszoną żurawiną. Pachnące pomarańczą. Sprawiające przyjemność w leniwe weekendowe popołudnia. Ciasto inne niż tradycyjne marchewkowe, bez obfitej polewy, robione na mące razowej. Gorąca herbata jest dla niego tylko niezobowiązującym dodatkiem.