Powstrzymać się od ugryzienia chociażby kostki czekolady. Rzecz niemożliwa. Wzbraniać się przed miłością? Też nie ma sensu.  Najlepiej pogodzić oba pragnienia i Walentynki spędzić w czekoladowo-sercowym duecie. Dajemy gwarancję satysfakcji i brak reklamacji. Nawet w drobnym wypieku można wyrazić duże uczucie. W miłości przecież o gesty chodzi. A te płynące prosto z kuchni rozgrzewają, jak czerwień i czekolada przywiązane do  Walentynek. walentynki Czekoladowe serca Miękkie i wypełnione najlepiej gorzkimi kostkami. Dla równowagi wzbogacone cukrem. Można dodać im blasku oblewając rozgrzaną czekoladą. Owinięte w przezroczysty papier, przewiązane wstążką będą dobrym walentynkowym prezentem. mus czekoladowy Mus czekoladowy z adwokatem   Mus do picia niekoniecznie we dwoje. Łagodzi smutki rozstania, dodaje uroku samotności. Nie ma co szukać pretekstu do jego zrobienia, bo zająć się trzeba wyszukaniem mocnej czekolady i delikatnym jej roztapianiem. deser czekoladowy deser czekoladowy   Propozycja dla leniwych. I takich, którym truskawki z Hiszpanii nie przeszkadzają zimą. Co z tego, że nie są zbyt soczyste, jędrne albo słodkie. Wygląd mają kuszący, a w kieliszku z czekoladą są walentynkowo seksowne, jak trzeba. tarta czekoladowa tarta czekoladowa   Moje absolutne number one. Kocham ją miłością bezwzględną za kruchy spód i ciężki krem. Nie żałuję tej miłości ani czasu ani granatu. Smakowy wybuch namiętności. czekoladki z malinami czekoladki z malinami   Do ułożenia w pudełku i podarowania Waszej Walentynce. Z pamięcią o tym, że czekolada jest afrodyzjakiem. Jeśli szukacie miłosnych emocji, pikanterii można dodajcie sypiąc szczyptę chilli do musu z malin. Bardzo uczuciowych Walentynek!

Walentynkowe bezowe serca są lepsze niż banalna kartka z wyrazami miłości wrzucona gdzieś ukradkiem. Nie potrzebują słów, by powiedzieć o uczuciu. Ich wygląd sam opowiada słodką historię. Smak dodaje powabu. Jest urokliwie, może nieco magicznie albo ckliwie. No i co z tego. Jeśli są w kalendarzu powody do celebrowania, dlaczego je omijać? walentynkowe serca Walentynkowe bezowe serca lepkie są od słodyczy. Czyli wypełniają, w nadmiarze nawet, miłosne potrzeby. Kruche, wdzięczne i lekkie. Do zrobienia też bez problemu, do dekoracji według uznania. DSC_0442

Mam taką przypadłość,że zakochuję się różnych smakowych konstrukcjach i upieram potem przy nich do znudzenia. Powtarzam regularnie zapamiętane połączenia dopracowując detale. To marokańskie ciasto migdałowe bez mąki ujęło mnie na stronach gazety. Proponowane przez Agnieszkę Maciąg w bożonarodzeniowym zestawie.Zrobiłam je po świętach, bez okazji, nasączyłam bardziej obficie i następnego dnia szukałam brakujących kawałków, które w nocy znalazły swoich wielbicieli. marokańskie ciasto migdałowe Marokańskie ciasto migdałowe ma różne interpretacje. To, które znalazłam w gazecie było z dodatkiem kaszy manny. Zrobiłam je posłusznie według przepisu, ale wydało mi się zbyt zbite, więc następnym razem dałam więcej migdałów, a kaszę pominęłam. I w takiej wersji smakuje lepiej. Nieco egzotycznie, intensywnie i słodko. marokańskie ciasto migdałowe

Pączki hiszpańskie (gniazda, pączki wiedeńskie)

Pączki hiszpańskie zawsze uważałam za najlepsze pączki. Delikatne, lekkie jak puch z charakterystyczną dziurką. To dobra alternatywa dla wszystkich na diecie bez drożdży. Również dobra opcja dla osób, które są na diecie bez cukru, bowiem do ciasta się go nie dodaje. Wierzch można oprószyć ksylitolem zmielonym na puder a dla osób bez wyrzeczeń najlepszy będzie klasyczny lukier :) Pączki hiszpańskie (gniazda, pączki wiedeńskie) Pączki hiszpańskie robione są na bazie ciasta parzonego nie wymagają czasu na rośnięcie, dzięki czemu robi się je stosunkowo szybko. W ich   przypadku nie mam też obaw, czy dobrze się usmażą w środku, bowiem ich smażenie trwa dosyć krótko i smażą się równomiernie. To niezawodny przepis na pączki - wyjdzie każdemu :) Idealne na karnawał i przede wszystkim na tłusty czwartek Pączki hiszpańskie (gniazda, pączki wiedeńskie)

W zimowy dzień wchodzę z kawą, a do niej musi być ciasteczko. Taki sobie daję przywilej po zbyt krótko przespanej nocy i przed intensywnością dnia, który zwykle zaskakuje. Niczego nie mogę przewidzieć, niewiele zaplanować, ale rytuału poranka z kubkiem cynamonowego cappuccino bronię niczym niepodległości. Potrzebuję wsparcia, bo bywa, że ta kawa jest moim  śniadaniem. Trwam na jej energii do południa, a potem to różnie się toczy. ciasteczka waniliowe Ciastka wybieram takie, by dały się zanurzać w kawie, nie miękły zbyt szybko i nie przesadzały ze słodyczą. Dobrze odnajdują się wśród tych potrzeb ciasteczka waniliowe. Warto dodać im klasy prawdziwą wanilią, a nie fałszywym cukrem z nazwą w tytule. Kształt nadać im można wszelaki, jak wycinam najzwyklejszą foremką, która zawieruszyła się po pieczeniu pierników. ciasteczka waniliowe

Zupy to mój kulinarny sens istnienia.Może dlatego, bo rozgrzewają, gdy potrzebuję, dodają energii, jeśli jej brakuje. Są wygodne, dzielone na porcje. Lubią dodatki, pozwalają się zrobić niemal ze wszystkiego. Tę z brokułów nazywam kremem, bo jest gęsta i aksamitna zarazem. Wypełnia się smakiem zimowych brokułów, które mimo mrozu nie tracą zieleni. Skonstruowana wbrew pierwotnym zamiarom, bo brokuły przeznaczone były makaronowi z fetą. krem z brokulow Zamiast greckich akcentów w kremie z brokułów jest polski oscypek, nieco włoskiego prosciutto i garść świeżej bazylii. Kulinarny misz masz, smakowo bez zadęcia i soli, a jednak z charakterem. Gotuję tę zupę dla akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli, ale wiem, że nie będzie to jednorazowe zdarzenie. Wracam regularnie do udanych debiutów i dzielę się przepisem, bo żal go tak trzymać w ukryciu. Niech Wam też się spodoba razem ze świadomością, że sól lepiej ograniczyć, a do tego kremu nie sypać jej nawet szczypty. Po co psuć ideał, a sobie samopoczucie, które nadmiar soli rujnuje. krem z brokulow

Przygotowanie musu czekoladowego trwa dosłownie chwilę. Lubię eksperymentować, dodając do niego różne dodatki. tym razem do musu dałam szczyptę świeżo utłuczonego kardamonu. Ale to nie wszystko. Tym razem mus jest wypełniony ajerkoniakiem. Bez problemu udało mi się wydrążyć dziurkę, aby móc wlać do niej kremowy adwokat. Efekt wyszedł w pełni zadowalający, zarówno smakowo, jak i wizualnie :) Mus czekoladowy z adwokatem

Jedz inaczej - recenzja książki

Na początku roku wiele osób obejmuje wyzwanie, aby schudnąć lub zmienić swoje nawyki żywieniowe. Pomocna może być w tym nowa książka Leanne Cooper - "Jedz inaczej. Dlaczego jemy to, co jemy". Autorka łącząc swoje doświadczenie z dietetyki i psychologii przedstawia jaki wpływ ma na nas sposób odżywiania. Jedz inaczej - recenzja książki Książka "Jedz inaczej. Dlaczego jemy to, co jemy" to poradnik, w którym autorka prowadzi nas krok po kroku. Obnaża nasze nawyki, a także zaleca ćwiczenia, dzięki którym możemy je świadomie zmienić. Autorka uczy świadomie jeść, przedstawiając fakty, powołując się na badania. Pokazuje, w jaki sposób liczba osób przy stole wpływa na ilość, jaką jemy, jakie znaczenie ma ilość porcji na talerzu czy czas trwania posiłku. Dzięki tej wiedzy możemy świadomie dobierać czynniki, które w naturalny sposób uchronią nas od jedzenia dużych ilości. Autorka wprost podsuwa kilka strategii, które pozwolą uniknąć bezmyślne jedzenie. Ale nie tylko o tym jest ta książka. Wiele uwagi autorka poświęca nagrodom i karom. Pokazuje, jaki w przyszłości odniesiemy skutek (mizerny), gdy będziemy nagradzać dziecko za zjedzenie danej rzeczy.

Udka z kaczki pieczone z rozmarynem, pomarańczami i śliwkami

Udka z kaczki pieczone z rozmarynem, pomarańczami i śliwkami to proste danie, które robi się prawie same. Jeśli chcecie, możecie je przygotować prędzej i odgrzać, kiedy np. przyjdą goście. Udka mają chrupiąca skórkę i niewysuszone mięso. Podałam je z czatnejem z pigwy i żurawiny i ze śliwkami w korzennym sosie. Gościom bardzo smakowały (pobiły nawet rolady wołowe ;)), dlatego tym bardziej je Wam polecam :) Udka z kaczki pieczone z rozmarynem, pomarańczami i śliwkami

Długo nie potrafiłam odkryć sekretu kruchości francuskich tart. Te z paryskich cukierni zawsze były ujmująco miękkie i delikatne, więc znając miłość Francuzów do masła eksperymentowałam z jego ilością. Było dobrze, ale nie idealnie. Tajemnicę odkrył przede mną jeden z warszawskich cukierników -  tkwiła w migdałach. tarta migdałowa Dla potwierdzenia przewertowałam francuskie książki i Eureka, wszystko się zgadzało. Mąka migdałowa w kuchni być musi. Wsypywana nie tylko do tart, ale i ciastek, kremów i innych łakoci. Tarta migdałowa z granatami jest taka, jak być powinna. Łagodnie koi tęsknotę za Paryżem. tarta migdałowa