Kaczkę zwykło się jadać z jabłkami. Zdecydowanie lepiej smakuje z dodatkiem pomarańczy. Jest winna, niewysuszona, śmiało można podać na wielkanocny stół. Przygotowanie jej to w zasadzie chwila, zatem to dobra propozycja dla zapracowanych :) Pieczona kaczka to również dobry pomysł na Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Kaczka z pomarańczami

Niekiedy miewam ochotę na wiele rzeczy, na nic nie mogę się zdecydować. Wówczas rozwiązaniem mogą być małe porcje, ale zróżnicowane. Świetnie do tego się nadają małe naczynia do zapiekania, czy tak jak tu, formy do mini tarty. Byłam poza miastem, poczułam wiosnę i wenę - chciałam robić wszystko, tylko nie wiem, kto by to przejadł ;) Mając bazę do tarty, można wyczarować wiele smaków - wystarczy zerknąć do lodówki. mini tarty na słono w 4 smakach

pieczony kurczak

Pieczony kurczak w całości do zdecydowanie smak mojego dzieciństwa. Pamiętam, że najbardziej smakowały mi wówczas utłuczone ziemniaki z tłuszczem wytopionym podczas pieczenia kurczaka. Później naszedł czas na filety z kurczaka, udka, skrzydełka. Nie do końca wiem, w czym tkwi sekret, jednak kurczak pieczony w całości smakuje zupełnie inaczej. Jest aromatyczny i niewysuszony. Zamiast tradycyjnego ziemniaczanego purée, tym razem purée z selera. pieczony kurczak

Miała być kaczka w całości   nadziewana soczystym jabłkiem i pieczona w specjalnej formie, która ciągle jeszcze nie została przeze mnie przetestowana. W drobiowym jednak kaczki nie było. Ma pojawić się tuż przed Wielkanocą. Zadowoliłam się więc podwójną ponad półkilogramową piersią i przez całą drogę zastanawiałam, jaka marynata powinna jej towarzyszyć. Mam słabość do słodkich dodatków, ale ponieważ jestem w tym odosobniona w drodze koniecznego kompromisu uzupełniłam je o ostrą nutę. I to było właściwe połączenie.  

pierogi z awokado

Pomysł na te pierogi powstał spontanicznie, gdy przyjrzałam się dojrzałym awokado, które były w kuchni. Tym razem nie chciałam ani pasty, ani sałatki. Czemu więc nie pierogi? Wyszły genialne w smaku, delikatne, kremowe. pierogi z awokado

Makaron z suszonymi pomidorami

  Za każdym razem przeglądając profil Marzy mi się Toskania, robię się głodna na samą myśl i mam ochotę teleportować się do Włoch. Pozostaje mi jednak powspominać wakacje i zjeść makaron, który podaję zwykle z tym, co mam w kuchennych zakamarkach. Lubię śmietanowe sosy, może niezbyt włoskie, ale wystarczająco dobre. Ten przepis to połączenie raptem kilku składników, które po połączeniu, w ciągu kilkunastu minut tworzą gotowe danie. Chyba za tę prostotę tak lubię makarony :) Makaron z suszonymi pomidorami

Nie mam wątpliwości, że najlepsze tosty są we Wrocławiu,  U Witka. W tym samym miejscu serwowane od 32 lat. Nie wymiotła ich stamtąd historyczna zawierucha, urzędnicze plany i powstające wokół bardziej eleganckie fast foody. Poznaje się je zazwyczaj w czasie pierwszych dziecięcych wizyt z rodzicami, potem wraca ze znajomymi ze  szkoły,nawet jeśli ona jest w zupełnie innej części miasta.  Bywa, że  towarzyszą na randkach. Obowiązkowo zjada  je się na studencki obiad, by w końcu z sentymentem wpadać po tosta od czasu do czasu, jak po najlepsze wspomnienie. Nigdy mnie nie zawiodły. Zawsze są tak samo bogato przełożone plastrem grubego rozpływającego się pod wpływem temperatury piekarnika sera i  drobno pokrojonymi pieczarkami. Od lat z tego samego pszennego chleba, którego spore porcje można dostrzec na zapleczu. Z keczupem i ogórkiem. Na papierowej tacce. Zmienia się jedynie ich cena. Zaskakujące, że nie zmienia się właściciel,  kruczowłosy uśmiechnięty  pan  przez wielu zwany Witkiem, choć Witkiem nie jest. Ciągle osobiście przyjmuje zamówienia i  może to patetycznie zabrzmi - uczy kolejne pokolenia smaku prawdziwego tosta.  I choć wiem, że po degustacji U Witka już nigdzie tosty nie smakują tak dobrze, czasami próbuję się oszukać.  

To danie mojego dzieciństwa. Absolutnie ulubione. Smakowało równie pysznie na śniadanie, obiad czy kolację. Dosładzane miodem, przesiąknięte cynamonem. Najlepiej z musem ze spiżarki babci. Takim odrobinę kwaśnym. Potem natchniona sentymentami wybierałam porcję słodkiego ryżu w studenckim barze Miś. Była chyba najtańsza z całego menu, nie kosztowała nawet złotówki.  We własnej  kuchnia nadal wracam  do tego wspomnienia i  rozczulającego najbardziej wymagające podniebienia  aromatu.  

tarta z karmelizowaną cebulą

Karmelizowana cebula potrafi uzależnić, w zasadzie w każdej postaci. W połączeniu z serem pleśniowym chyba najbardziej. Dlatego tak   bardzo zasmakowałam się w tarcie z karmelizowaną cebulą, którą przygotowuje się błyskawicznie (pod warunkiem, że ma się cebulę :) . tarta z karmelizowaną cebulą

To danie powstało, jak wiele w mojej kuchni, z resztek. Czego nie udało mi się wykorzystać wcześniej, połączyłam i podałam w zupełnie innej, ale nie mniej atrakcyjnej formie. Wracam do  tego zestawu  chętnie, czasami jako przystawki, a po dodaniu zapiekanych ziemniaków na moim stole  pojawia się też w roli głównej. Dla tych, którzy pierwszy raz się z nim spotykają, zawartość bywa niespodzianką.  Niekiedy wyostrzony zmysł węchu nie wystraczy, by odkryć, co kryje skorupka z maślanego ciasta.