To ciasto jest rozwiązaniem dylematu, który powstaje po pieczeniu bezy - co zrobić z żółtkami? Takie pytanie zadaję sobie regularnie, bo tort bezowy piekę namiętnie. Szczególnie teraz, gdy coraz więcej soczystych owoców pojawia się na targowych straganach i które do tego deseru pasują idealnie. Kruche ciasto  wątpliwości rozwiązuje, więc dla mnie od jakiegoś czasu z bezą tworzy duet nierozerwalny. Następnego dnia po jej upieczeniu, do piekarnika wkładam foremkę wypełnioną masą na bazie żółtek i masła. Koniecznie obficie przełożoną owocami. kruche ciasto truskawkowe Najbardziej do gustu w tym zestawieniu przypadły mi truskawki. Mniejsze zostawiam w całości, większe delikatnie i niedbale kroję - i tak temperatura pozbawi je kształtu i wyciśnie z nich sok. To najprzyjemniejsza część deseru. Ciasto mocno nasączone smakiem owoców. Dobre jeszcze gorące z kulką lodów waniliowych albo - w wersji dla cierpliwych schłodzone do bólu z warstwą  ubitej na puch śmietany. kruche ciasto truskawkowe

Dawno temu wyeliminowałam ze swojej kuchni sztucznie barwione soki  i kolorowe, przesłodzone napoje. Zimą wybieram rozgrzewające herbaty albo szklankę pełnego witamin domowego  soku . Wiosną rozpoczynam produkcję lemoniady. Zawsze w hurtowych ilościach, bo bez względu na to, ilu butelek bym nie napełniła, jest za mało. Napój znika błyskawicznie, co oczywiście cieszy, bo to spora porcja witamin i orzeźwiającej energii. lemoniada Wersja z cynamonem na pierwszy rzut oka zdecydowanie bardziej pasuje do zimowej pory, ale jeśli wykorzystacie ten przepis, przekonacie się, że to tylko mylne złudzenie i kwestia podświadomego przyzwyczajenia. Cynamon znakomicie sprawdza się w chłodnym entourage'u ,z  cytrusami, których nie należy w tym napoju żałować. lemoniada

Ugotowani to koktajl emocji, doprawiony szczyptą brawury, nasycony kulinarną fantazją, wymieszany w artystycznym stylu i podany w tle kuchennego nieładu. To książka prawdziwa - taka myśl towarzyszyła mi, gdy przewracałam kolejne kartki. Mam bowiem w pamięci opowieści o tym, że niektóre kulinarne gwiazdy bez skrupułów przyznają się do tego, że z przepisami, które wydają, łączy je jedynie...zdjęcie twarzy na okładce. W Ugotowanych za każdym daniem stoi autor i jego historia. Rodzinna, miłosna, naiwna albo wykwintna. Takie też są przepisy. Obrazem z życia gospodarza, talerzem pełnym emocji, pamiętnikiem smakowych doświadczeń. Ugotowani Boskie Trio, Przy Dźwięku Skrzypiec, Fantazje na poddaszu, W paryskim bistro, Pod słońcem Hellady i dalej w tym tajemniczym klimacie bawią się nazwami swoich dań gospodarze z nieznajomymi gośćmi. Książka jest takim kulinarnym notesem, w którym zapisali swe sekrety i rady, a teraz  udostępniają je  czytelnikom. Podróż przez ponad sto przepisów to aromatyczna kulinarna wyprawa dookoła świata. Natkniemy się na tajską zupę kokosową, polędwicę z lasu w przybraniu łowickim, czy Layali iban z arabską herbatą. W tej soczystej wyprawie towarzyszą nam Pawłowa ze swoim delikatnym bezowym tortem, orzechowy Gangster z Bronxu albo pudding Vasco da Gama. Jest domowo, przyjaźnie, gwarno i zabawnie. Bo kuchnia łączy nawet rywali, co w tej książce dominuje. Na zatrzymanych w kadrach ujęciach widać uśmiech, a on zachęca do tego, by danie odtworzyć we własnej kuchni. Ugotowani

Zatrzymałam się na dłużej przy  francuskiej filmowej opowieści o Daniele Mazet-Delpeuch. Właścicielce niewielkiej gospody w Perigord, której  nagle świat wywrócił się do góry nogami. Ze swojej skromnej kuchni trafiła do tej najbardziej wykwintej  - w  Pałacu Elizejskim, by przez  prawie dwa lata osobiście gotować dla   prezydenta François Mitteranda.  Mistrzowsko  przyrządzała  foie gras. I mawiała, że  gotowanie dodaje siły, a ona  powoduje, że uszczęśliwia się  ludzi jedzeniem. Jakie to prawdziwe:) Niebo w gębieNiebo w gębie jest apetyczne, obrazy  tworzonych  na miarę francuskiego gustu posiłków wykonane prefekcyjnie. Każde nowe połącznie testowane bez końca. Skromność nie jest ideą tej kuchni. Tylko smak. Gdy potrzeba pudełka czarnych trufli przyjeżdzają pociągiem z najodleglejszego zakątka kraju. Mnie ta francuska podróż poniosła ku naleśnikom. Tym delikatnym, cieniutkim niczym papier, oferowanych na każdym rogu paryskich uliczek.

naleśniki francuskie Najlepsze są z likierem pomarańczowym albo cydrem, podpalane, podane w towarzystwie płomienia. Ten kunszt zostawiam urokliwym knajpkom z Montmarte. Sama miałam odwagę zrobić jedynie naleśniki musnięte czekoladą i malinami.

(... )A ja jestem głodny, tak bardzo głodny Kochanie, nakarmisz mnie snami Zielony Å»oliborz, pieprzony Å»oliborz Rozkwita na drzewach, na krzewach. T.Love, Warszawa Ktoś w końcu poważnie potraktował ten krzyk  Muńka Staszczyka i zdecydował się nakarmić nie tylko jego, ale i wszystkich chętnych. Śniadaniowa premiera była pod koniec kwietnia, teraz targ ma rozkwitać regularnie, w każdą sobotę. Jak bardzo jest potrzebny można było przekonać się wczoraj - tłumowi krążącemu zabłoconymi alejkami nie przeszkadzał  sączący się leniwie  z nieba deszcz. targ śniadaniowy Śniadaniowy to określenie zdecydowanie umowne. Ja pojawiłam się na targu koło południa i od razu natknęłam się na odsmażane w głębokim oleju pierogi. Farsz do wyboru - szpinakowy, mięsny, tradycyjny serowy. Kolejka sugerowała, że ten pokaźna porcja kalorii jest grzechu warta. targ sniadaniowy

Nie szaleję na punkcie ciasteczek oreo. Drażni mnie nawet ta przesłodzona reklama z dzieckiem maczającym połówki oreo w mleku. Ale na przepis babeczek z ciasteczkami skusiłam się bez wahania. Podobało mi się to klasyczne połączenie - czerni i bieli. Znaku rozpoznawczego oreo. babeczki oreo Å»eby babeczki smakowały, trzeba lubić ciasteczka, na punkcie których szaleją amerykańskie dzieciaki. Ja zachwytu nie do końca rozumiem, bo dla mnie to zwykłe markizy. Ale oreo w muffinkach to jest wyższy smakowy poziom. Są niespodzianką na dnie i dumnie prezentują się na wierzchu. Dają odpowiednią dawkę słodyczy. babeczki oreo Mi najbardziej do gustu przypadł krem, pełen okruszków.

Podróże śladem najintesywniejszych aromatów są dla mnie najprzyjemniejsze. Mam słabość do tętniących kulinarnym życiem targowisk. Do malutkich kafejek ukrytych w gąszczu zabieganych ulic. Do restauracji, których wejście zniechęca, ale widok   rozkoszujących się kolejną porcją klientów, sugeruje, by koniecznie w niej się zatrzymać. Nie trzeba kupować biletu lotniczego, by odbyć taką podróż. Wystarczy dobry przepis.  Ten  przypomina barwne Maroko. Jego  dynamikę i wyrazistość. pulpeciki z jagnięciny Jagnięcina jest wykwintna, doceniana na świecie, u nas traktowana z dystansem. Niepotrzebnie, bo to mięso, z którego sprawnie i bez zbędnych ceregieli można wyczarować czarujące danie. Wszystko zależy od dodatków, którymi ją  szef kuchni  uraczy. Dzięki świeżej mięcie i jogurtowi można skręcić w grecką stronę. Ja za namową znajomego kucharza, poprosiłam o solidną garść marokańskich aromatów. Jędrne mięso zmielił doświadczony rzeźnik z targu przy warszawskiej Hali Mirowskiej. Kolendrę kupiłam na wagę  w kolejnej alejce. pulpeciki z  jagnięciny Powiem Wam szczerze, że smak mnie zaskoczył. Mięso swoją soczystością i delikatnością, sos nascycony przyprawami i ziołami. Jest w nim coś tak egzotycznego, że kusi, by częściej przenosić go do naszej kuchni.

kruche ciasto z jagodami

Sensacyjne -  ten nasycony przymiotnik nasz przyjaciel stosuje zawsze, gdy chce mi powiedzieć,  jak bardzo smakuje mu deser.  Kradnę to słowo, bo  oddaje cały charakter tego ciasta.    Jagody, choć mrożone, zapowiadają lato. Rozgrzane ciepłem piekarnika,   nieśmiało zatopione w budyniowej piance stanowią wyborne nadzienie.  To deser  do  popołudniowej niezobowiązującej herbaty na majowym pikniku. Na małe smutki i duże radości. kruche ciasto z jagodami Ciasto kruszy się, co trzeba mu wybaczyć. Smak ten  niesforny bałagan na talerzu  wynagradza. Jeśli nie macie jagód, dodajcie maliny albo truskawki. Z wiśniami też będzie rewelacyjnie. Najważniejsze, by szybko zagnieśc ciasto i mocno je schłodzić. Te małe dobrze wykonane triki gwarantują sukces. To ciasto, za którym, gdy znika, zaczyna się tęsknota. Na pierwszy rzut oka banalne, przy degustacji docenione. kruche ciasto z jagodami

Są takie dni w naszym domu, gdy makaron gra główną rolę. Serwowany codziennie, do przesycenia. W różnej wersji, z sosem pomidorowym, oliwą, pesto albo śmietaną. Najważniejsze, by dostarczał energetycznych węglowodanów. Tak regularnie makaron pojawia się zawsze  przed maratonem. Daje biegaczowi  siłę i moc:) Nie bez powodu wieczorem przed każdym długim dystansem na biegowych imprezach całego świata organizowane jest pasta party. Ja tymczasem wszędzie wokół szukam inspiracji do kolejnego makaronowego dania. makaron W makaronie z anchois rozsmakowali się Włosi z południa. Dawniej wyrabiano i  gotowano go w kolorowych wozach, które docierały w każdy zakątek najbiedniejszych miasteczek. Na talerz gorącej pasty stać było prawie każdego. Miękkie ciasto ugniatał il   carrettiere, potem ciął grube wstążki i mieszał z oliwą oraz czosnkiem. Ta prostota przez lata była największą siłą Italii. Dodatki pojawiły się potem, w postaci suszonych słońcem pomidorów, sardynek z porannego połowu, aromatycznych małży albo anchois. Bogatszą kulinarną włoską podróż możecie odbyć z Marleną de Blasi, która w swojej kolejnej książce snuje apetyczne opowieści i serwuje wspaniałe przepisy. makaron dla biegaczy W Smakach Południowej Italii przepisu na pastę z anchois zabrakło, ale książka wystarczająco rozbudziła mój apetyt, by taki smak skomponować na swoim talerzu. Gruboziarnista sól, odrobina chilli, garść bazylii, czarne oliwki, tyle potrzeba, by najpyszniejszy włoski klimat stworzyć w swoim domu:)

Nazwałam ten mus deserem, ale w zasadzie równie dobrze smakowałby na śniadanie. Kryje w sobie sporą energetyczną dawkę i dużo przyjemności. Jest lekki i kuszący Wszystkie warstwy wzajemnie  się uzupełniają, choć jest ich tyle nie ma tu mowy o kłótni ani  o rywalizacji. Mus przepełnia świeżość mięty i aksamitność jogurtu. Są kruche herbatniki i soczyste owoce. deser z truskawek i kiwi Taki mus najlepiej smakuje mocno schłodzony. Ja zrobiłam go z mrożonych truskawek, co niewątpliwie dodało mu charakteru. Owoce zmiksowałam i w takiej postaci ułożyłam na kremowym jogurcie. Kiwi musi być bardzo dojrzałe, dzięki jego słodyczy można pominąć cukier. Jogurt koniecznie ten najgęściejszy. I obowiązkowo mięta prosto z doniczki. deser z kiwi i truskawek