Pierwsze ciasto francuskich dzieci. Gateau   au jogurt mamy pieką na weekendowe pikniki i do popołudniowej czekolady. Przepis odkryłam   zdecydowanie za późno w poznanej książce  "W Paryżu dzieci nie grymaszą".  Historia amerykańskiej mamy, która próbuje dowiedzieć się, jak to się dzieje, że nad Sekwaną nawet niemowlaki jedzą szparagi i brokuły. Przedszkolaki nie przynoszą na plac zabaw przekąsek. I generalnie są miłe oraz posłuszne:) Nie tylko w kwestii jedzenia. francuskie ciasto jogurtowe Pamela Druckerman podgląda francuskie rodziny, przepytuje psychologów i dietetyków. A ja odmierzam kubkami jogurtu składniki i szykuję ciasto z jagodami na drugie śniadanie mojej córeczce. To przepis do błyskawicznego zapamiętania i awaryjnego wykorzystania. Powstaje z niego puszyste, wilgotne i pochłaniane nie tylko przez dzieci ciasto:) francuskie ciasto jogurtowe

Lato smakuje chłodnikiem. Lekkością, świeżością, wigorem. To moja obietnica i nagroda po zimowej tęsknocie. Ten turecki, dosadnie jogurtowy, choć daleki geograficznie, ze swoją mocą orzeźwienia bliski. 1-DSC_0186Natknęłam się na niego przez przypadek, gdy został podany jako dodatek, do ostrych mięs. Przewidziano dla niego rolę niezobowiązujacą, a on tymczasem nieświadomie zupełnie wysunął się na plan pierwszy. Tak mnie ujął tym swoim nieskomplikowaniem, tą odmiennością i wyrazistością w pakiecie, że przyjęłam ten turecki klimat w swoim domu. 1-DSC_0171

Ileż to smaków można odkryć w niepozornej botwince.  Poznaję je  i wciąż daję się zaskoczyć. A przecież jeszcze niedawno jedynym znakiem równości, jaki stawiałam między botwinką a kuchnią był chłodnik. Ten litewski, ze sporą garścią kopru. Jakaż to była strata, nieodżałowana dla podniebienia. Bo botwinka w ofercie ma całą paletę nieoczywistych wydawałoby się możliwości. Ta lekka sałatka jest jedną z nich. carpaccio z botwinki i koziego sera I jak wiele naszych przepisów w akcji Cisowianki Gotujmy zdrowo - mniej soli, carpaccio w tej wersji nie potrzebuje soli. Sos ma sporo temperamentu, który gwarantują i chilli i zioła i słodycz miodu. Sam ser nie wymaga  wzmocnienia,  bo jest wystarczająco słony, a wymieszany ze słodyczą uwolnioną w czasie pieczenia botwinki,  będzie nagrodą dla podniebienia. Tego stęsknionego za intensywnym nowalijkowym wyzwaniem, za lekkością i szczyptą zdrowia w pakiecie. carpaccio z botwinki i koziego sera Gotujemy zdrowo bez soli już na tyle długo, że z pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że życie bez niej nie jest ani wyrzeczeniem ani ograniczeniem. To dobra zmiana, zalecana szczególnie teraz, latem, gdy woda w organizmie  lubi się zatrzymywać, nogi puchną od upału i w ogóle z samopoczuciem kiepsko. Sól jest jedynym z winowajców, więc ograniczenie jej będzie dobrym gestem dla nas samych:) Stosując te terapię wykorzystajcie nasze inne przepisy bez soli.

Najprzyjemniejszy czas. Wstawania o świcie i wykorzystywania każdej minuty poranka. Skoro budzi mnie słońce, nie mam ochoty mu się przeciwstawiać.  Nie latem, które trwa tak krótko. Mam wreszcie czas na dopieszczone śniadania jedzone na dworze, z zimną kawą i odłożoną wczoraj książką. To takie moje poranne spa, które pozwala zupełnie inaczej zaplanować dzień. Po nim już nic nie może mi popsuć nastroju. jogurtowe naleśniki z owocami Słodkie śniadania to zdecydowanie mój typ. Są moim deserem fundowanym na dobry początek i porcją energii. Te naleśniki z jogurtowym wzmocnieniem i burzą owoców dają mi namiastkę luksusu, w zabieganym zazwyczaj tygodniu. jogurtowe naleśniki z owocami

Wypieki dedykowane. To lubię. Inspiruję się charakterem, potrzebą, szukam kontekstu. Tort szkatułka nie bez powodu obficie wyłożony jest konkretnymi słodyczami. Wszystkie o czymś mówią obdarowanej.  Wierzch można oczywiście wyposażyć według swoich potrzeb. Najważniejsze, by opowiadał indywidualną historię. tort czekoladowy z różną i malinami Krem różany na bazie śmietany nieco mnie w upalny dzień zawiódł. Trzymał się dzielnie w lodówce, ale poza nią, płynął niepohamowany. Dlatego znacznie efektowniej tworzy się róże czy inne wzory z kremu maślanego. Postawiłam jednak z premedytacją na śmietanowy, bo jest lżejszy i bardziej pasujący do czekolady i czerwcowej imprezy. Na szczęcie tort został rozebrany błyskawicznie. Nawet nie udało mi się zrobić zdjęcia po przekrojeniu. Musicie mi uwierzyć na słowo albo zaufać wyobraźni - czekolada obłożona różowym kremem prezentuje się widowiskowo. tort różany szkatułka

Pochmurny poranek. Krople deszczu złośliwie snują się po umytej wczoraj szybie. Jesiennie, choć w kalendarzu mija pierwszy tydzień czerwca. A ja, jak w październiku koca potrzebuję, książki i świętego spokoju. I pretekstu, by podnieść się z łóżka. Powolny przegląd planów na dziś pozwala chwilę jeszcze pozostać w pościeli. Na liście sprawy banalne i ta ważna. Obietnica. Ciepłych bułek, które zostawię córeczce na drugie śniadanie. Prosi o nie zawsze w naszej ulubionej piekarni. A ja Ją przekonuję, że najlepsze są w domu. Upieczone specjalnie dla Niej. midałowe bułki Maślane, niekoniecznie słodkie, wypełnione truskawkami. Nierówne, niedbale posypane migdałowymi płatkami. Chciałabym, by ich zapach był rozkosznym wspomnieniem dla moich bliskich. Tak, jak ze mną są zapamiętane smaki, które bez względu na to, co pokazuje kalendarz, mój wiek, miejsce, zawsze wracają z dobrą energią. migdałowe bułki

Niepozorne i skromne w swej prostocie. Czerpiące z czerwcowych owoców. Zwyczajne ucierane ciasto, bez fanaberii, cierpliwego odmierzania. Truskawek dałam na oko, rabarbaru ciut mniej, żeby za kwaśno nie było. Czasem tego mi najbardziej trzeba. Słodyczy niewyszukanej. Takiej nieprzekombinowanej. Za to mocno sezonowej.  Warto  te dostępne od ręki  dary natury wykorzystywać  . ciasto z truskawkami Ciasto popijane herbatą z różą pachnie domowo. Zapewnia dobry nastrój i spełnia kapryśne zachcianki. Lubię je nawet następnego dnia, przy porannej kawie. Budzi przyjemnie, tym swoim owocowym smakiem. Zachęcam do przekonania się :) ciasto z truskawkami

Nic jej więcej nie potrzeba. Tylko pomidorów. Sporo. Tych malutkich, okrągłych. Sprawdzonych i soczystych. Ukrytych w tarcie tatin. Tej, której,  jak jej kulinarna opowieść wskazuje, autorem jest przypadek. Albo roztargnienie. Bo pewna właścicielka hotelowej restauracji się pomyliła i nie tak, jak zazwyczaj, ułożyła nadzienie w tarcie. Zamiast na wierzchu jabłka umieściła na spodzie. Prozaiczny błąd rozsławił Stephanie Tatin, a mnie zachęcił do improwizacji. tarta tatin z pomidorami Klasyczna tarta tatin jest z jabłkami, we Francji działa nawet stowarzyszenie, które dba o zachowanie wierności oryginalnemu przepisowi. Kulinarni bluźniercy na całym świecie daleko odbiegają od podstawowej wersji. Mi na przykład wydało się właściwym zamienienie jabłek na pomidory. I zrobienie ze słodkiej wersji wytrwaną. Eksperyment uważam za całkiem udany. tarta tatin

Będzie wyznanie. O miłości. Która trwa krótko, ale intensywnie. Namiętnie i konsekwentnie. Budzi się każdej wiosny tak samo.  W kwietniu  pojawia się  oczekiwanie. W maju przygotowania do pierwszej randki. Potem standardowo podekscytowanie, euforia studzona ceną, niezrozumiałe szaleństwo, by za pęczek płacić wywindowane horrendalnie kwoty. I wreszcie  debiutująca kąpiel we wrzątku. Ekscytujący smak premiery. W wersji saute, bo pierwsza randka nie lubi niepotrzebnego towarzystwa. szparagi z pomidorami Szaleństwo zaczyna się potem. Gdy już dreszczyk emocji jest mniejszy, znamy się lepiej i mamy czas na realizowanie planów. I to jakich planów. Szparagi dają się bezwolnie ponieść wodzom kulinarnej fantazji. Są pantoflarzami, więc dobrze im i w sałatce i na grillu. Lubią być pieczone, gotowane, nawet surowe dają się zjeść.   Trzeba tylko zaprosić je na randkę :) szparagi z pomidorami

Wypatruję ich, by potem wykorzystywać bezgrzesznie. Są ze mną tak krótko, więc nie daję im wytchnienia, trafiają do moich zup, ciast, sałatek. Zdarza mi się i pogryzać je bez obróbki, tak zwyczajnie, chrupać te słodką kalarepę, urywać listki botwinki. Maj  ma dla mnie smak nowalijek, dla nich biegam codziennie na osiedlowy targ i z ciekawością, którą sama siebie zaskakuję, szukam inspiracji. tarta z botwinką Tym razem botwinkę zmieszałam ze szpinakiem i zapiekłam przyzwoicie. Kruchy spód występuje tu w roli dodatku, bo najważniejsze jest przecież nadzienie. Warzywne, sycące, takie dobrze w ten maj kapryśny wkomponowane. tarta z botwinką