Czereśnie obrodziły w tym roku zaskajująco obficie.Ten nadmiar przekłada się na ceny - nie pamiętam, żeby moje ulubione owoce lata były takie tanie! Korzystam z urodzaju i przynoszę do domu kolejne kilogramy. Jem zamiast drugiego śniadania, wkładam je w kruche ciasto, dorzucam do owsianki. Gdy trzeba zrobić deserowe wrażenie czereśnie zdobią pavlovą. DSC_1403 Słodkie owoce i słodka beza - to mogło być za dużo, więc czereśnie wymieszałam z wiśniami.  W kremie wyczuwalne jest amaretto, z jego udziałem zagotowałam też sos, którym pavlova została polana. Jeśli obawacie się, że beza Wam nie wyjdzie - zerknijcie na wpis ujawiniający wszystkie kroki do pavlovej idealnej.

W kulinarnych książkach najbardziej lubię szczerość. Nie zdjęcia i nawet najlepsze przepisy, tylko opowieści, którym daję się ufnie uwieść. Cieszy mnie każde słowo autora, jego refleksje, pasja, którą chce się hojnie dzielić. Takie książki to lekcja gotowania, którą dostaję wraz z egzemplarzem niesionym z księgarni do mojej domowej kuchni. DSC_1317 Ziarno Dominiki Wójciak jest prawdziwe. W 100 sposobach na nasiona widać wiedzę zwyciężczyni Masterchefa, jej chęć poszukiwania i efekty odkryć.  Wyczuwa trendy i robi hipsterski deser  chia, ale jednocześnie wrzuca kilka przepisów na rodzime siemię lniane zachwalając je równie mocno. Autorka przypomina o skarbach z babcinych spiżarni - są więc gryka, proso i owies, ale w towarzystwie, o którym babcia nie miała pojęcia - tahiny, garnata, czy harissy. Duety zaskakująco udane, choć momentami odważne - jak owsianka z miso, syropem klonowym i białym makiem.   Innych już w zasadzie zostałam fanką i cieszę się na urozmaicenie tych moich śniadaniowych monotonnych kompozycji.  Ja serwuję owsiankę przede wszystkim na słodko, a Dominika rzuca wyzwanie i chce, żeby spróbować takiej z kimchi i jajkiem na miękko albo kaszę owsianą wymieszać z zieloną pietruszką i pesto z rukwi.   ziarno Fantazji nie brakuje jej także przy orkiszu, choć razi mnie, gdy zgrabnie wypełnioną nim miseczkę nazywa orkiszottem. Wzdrygam się bowiem na tę modę przesadnego określania wszystkiego z ottem w tytule, jakby zwyczajne nazwy umniejszały smak dania. To z kasztanami, dynią i oliwą truflową pasuje mi do jesiennych wieczorów, gdy dyni pod dostatkiem i potrzeba rozgrzania konieczna. Z orkiszu Dominika piecze też chleb dyniowy i nadziewa nim bakłażany. Patrzę na przepis i w środku upalnego lata tęsknię za pełną deszczu i liści jesienią! ziarno W Ziarnie jest na to oczekiwanie sposób - deser, ale nie taki banalny, jak w kawiarni za rogiem. W końcu książkę napisała zwyciężczyni Masterchefa, która zachwyciła samego Gordona Ramsaya. Dominika Wójciak dzierga więc w kuchni swój placek z "¦ pietruszki i kokosa, który wymyśla, gdy na targu zaczyna być ubogo i trzeba kreatywności, szaleństwa nawet, by upiec coś nieoczywistego. Ona piecze, ja myślę, że jeszcze szklanka gorącego kakao i znowu jest pysznie. Mniej improwizacji widać w szarlotce z amarantusem i gruszkami albo w koktajlu owsianym z pomarańczą i marchewką, ale to nie oznacza, że nie zapisuję ich na liście do zrobienia. Koktajl obowiązkowo na drugie śniadanie, gdy umysł woła o wzmocnienie. ziarno Ta lista z każdą kolejną stroną Ziarna się wydłuża, w końcu stwierdzam, że w zasadzie apetyt mam na wszystko. To naprawdę solidny zbiór przepisów, który zachwyci   i tych, co do tej pory do ziaren nie mieli cierpliwości i tych, co wyłapują wszelkie pojawiające się na bazarowych półkach nowości. W książce wszystkie ziarna są opisane a w pakiecie krótka instrukcja obsługi każdego z nich. Ten konkret ułatwia gotowanie, zaliczamy wstęp, zapamiętujemy i przy każdym następnym przepisie nie trzeba już obawiać się pułapek, jakie mogą w świecie nasion się czaić. ziarno Mnie cieszy, że w chwili diet eliminacyjnych wszelakich książka gloryfikuje ziarna, docenia ich powrót i utwierdza w przekonaniu, że to naprawdę obfitość za stosunkowo niewielką cenę. Dominika Wójciak zebrała 100 przepisów na ziarna, choć patrząc na ich skromny wygląd wydawać by się mogło to rzeczą niemożliwą. Tymczasem każda z tych propozycji jest ciekawa, wizualnie spójna i na pewno zdrowa! Książka w dobrej cenie  do kupienia w księgarni bookmaster.pl Ziarno, 100 przepisów na nasiona Dominika Wójciak   Wydawnictwo Pascal Bielsko-Biała, 2016 rok   Zapisz

Grzechem jest lekceważyć to, co się teraz dzieje na targach. Maliny, porzeczki, czereśnie, jagody, agrest niemal proszą o wykorzystanie. Nie odmawiam, sycę się, bo lato zaraz będzie na półmetku! Tarta migdałowa z jagodami to moja koncepcja na piknikowy weekend. Pokrojona i zapakowana do koszyka, przetrwa rowerową wycieczkę. W lesie smakuje wybornie. tarta jagodowa Owocowa tarta to kwintesencja letnich deserów. Jagodowy kolor urzekł Was też na facebooku, bo, gdy zaproponowałam kilka ciast do wyboru, zdecydowaliście, że to przepis na tartę ma pojawić się najszybciej. Bardzo proszę! tarta jagodowa

Rzutem na taśmę dokładam ten przepis, bo szparagi żeganają się nieubłagalnie. Może jakieś mrożenie jest w stanie je zatrzymać na dłużej, ale z całym szacunkiem - po  takiej obróce to już nie to samo. Ja kocham szparagi niemal prosto z pola, a przynajmniej bazarowej skrzynki. Związane gumką, w pęczku, soczyste i dające się wykorzystywać bez opamiętania. risotto ze szparagami Na szparagowy finał serwuję kremowe risotto, w nim dużo mięty i płatków migdałowych. Delektuję się ze świadomością, że będę tęsknić. Bardzo:) risotto ze szparagami

Rzucają mi się w oczy ostatnie badania obwieszczające z dumą, że śniadanie nie ma wpływu na naszą dietę, nie jest tak ważne, jak dotąd sądzono i w ogóle można je sobie darować. W tym eksperymencie ci co jedli pierwszy posiłek, jak i ci, którzy o nim zapominali, tak samo tracili na wadze i czuli się  podobnie. Badania poparte są powagą naukowców, a mimo to  ignoruję je z całą swoją poranną siłą. Nikt mnie nie przekona, że rezygnacja ze śniadania ma sens. Jestem uzależniona od przyjemnego rozpoczęcia dnia, nauczyłam się nawet odpowiedniej cierpliwej kolejności - najpierw posiłek, potem kawa. Śniadaniem rozpieszczam organizm chyba najmocniej. Dbam o nie z intensywnie domową troską. Jest ciepłe, pachnące, sezonowo dopasowane. Nigdy nie wiem, co będzie dalej z tym wstającym dniem, czy coś nie popsuje mi nastroju, jakiś plan trzeba będzie odłożyć na półkę. Śniadanie daje mi poczucie komfortu. Nie pozwolę go sobie tak łatwo odebrać, o nie! Naukowcy niech piszą, co chcą, ja i tak wstanę ten kwadras za wcześnie, by zgotować sobie coś pysznego. gotujmy zdrowo   Dla wzmocnienia wakacyjnego zdrowia wybieram szpinak z żelazem i chrupką cukinię. Jajku pozwalam, by utworzyło na warzywach naturalny sos. Upajam się ciepłem lata, wstającym tak wcześnie słońcem, dniem, który mam nadzieję mnie zaskoczy. Po takim śniadaniu mogę wszystko. Z taką energią dołączam je do akcji Cisowianki Gotujmy Zdrowo. gotujmy zdrowo

Dziś będzie wpis osobisty. Wyjątkowy. O historii, która, jak wiedzą Ci, co zajrzeli do notki o nas - zaczęła się w piaskownicy. Z tych niezobowiązujących wydawałoby się babek wyrosło marzenie. O miejscu pełnym pasji. Wypełnionym wrażeniami z podróży i doświadczeniem czerpanym od najlepszych szefów kuchni. Po drodze była kariera, premiowana kolejnymi sukcesami, pewna wizja zawodowego rozwoju, dobrych pieniędzy, mieszkania ze stiukami w stylowej kamienicy. Idealny plan, pieczołowicie i precyzyjnie wcielany w życie. Duma, małe i wielkie radości. Gdzieś w tym wszystkim nieśmiało rodził się apetyt. Pożądliwy głód zmiany. Wywrócenia obowiązujących norm do góry nogami. Brylantowa 16 Ta decyzja wymagała niesamowitej odwagi. By zostawić to, co pewne i rzucić się na głęboką wodę kulinarnych wyzwań. Przestać się w kuchnię bawić, pisać o niej na blogu, nieśmiało testować, a chcieć zaprosić nieznajomych. Czasami wymagających. Marudzących. Nie w humorze. Oczekujących zbyt wiele. Mieć pewność, że to krok w dobrą stronę, bo są w rękach atuty nie do wytrącenia. Wiedzy, determinacji. Umiejętności i biznesowej dojrzałości. Brylantowa 16 Ten mariaż zaowocował autorskim miejscem. Brylatnową 16, kuchnią emocjonalną, w której od dziś czeka na Was Agata ze swoim zespołem. Zadbała o każdy detal. Wybrała odcień krzeseł, na których usiądziecie, ziarna kawy i mąkę do makaronu. Mam nadzieję, że każdy, kto zajrzy na wrocławski Ołtaszyn, dostrzeże tę troskę. I wierzę, że to miejsce skazane na sukces. Menu sezonowe, jeśli  dotrzecie tam niebawem koniecznie spróbujcie raviolo z bobem - obłędne. Zaskakuje też ręcznie robione pappardelle z sercem wołowym i masłem orzechowym. To  zapowiada się na torpedę absoloutną  Brylantowej:) Autorem nieoczywistej fuzji  smaków jest świetny szef kuchni Piotr Andruszko. Brylantowa 16 Agato, szefowo, restauratorko - zaciskam mocno kciuki. Za gwiazdki i miejsce w żółtym przewodniku. A przede wszystkim za nieposkromiony apetyt gości, którzy będą wracać. Powodzenia! Wszystkich spragnionych kulinarnych wrażeń, poznania Agaty od  kuchni zachęcam  - zmierzajcie na Brylantową 16 we Wrocławiu.

Szparagi to  jest historia o miłości. Uczuciu totalnym. O rozstaniach i powrotach. Wierności. O tęsknocie i żalu. Cierpliwości. O pragnieniu i nienasyceniu. Trochę w tym komedii romantycznej, nieco dramatu i kina familijnego. Bohaterem pierwszoplanowym jest oczywiście szparag. Akcja toczy się cyklicznie - od maja do czerwca. Za krótko zdecydowanie, taka jest jednak wola tajemniczego reżysera. Szparagi mają różne kostiumy - od charakternej zieleni, poprzez niewinną biel aż do soczystego fioletu. Jedne grają nad ziemią, inne wolą w ukryciu. Grzebać po nie trzeba o świecie najlepiej, no ale czego nie robi się dla gwiazd. krem z białyc szparaów Szparagi nie są wymagające. Co im tam napiszą w scenariuszu, przyjmą bez szemrania. Obsadzone w zupie z wibrującym wśród nich serem gorgonzola  pogrywają smakowicie i zachęcają do dubla.  Tej sceny nie trzeba doprawiać solą, bo ma jej wystarczająco dużo i ser i łosoś.  Kremowość zawdzięczają statystom; białym warzywom i mleku. Zachęcam do szparagowych eksperymentów, to warzywa z całą paletą witamin i niewielu kalorii. Krem z gorgonzolą i łososiem dopisuję do akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli, bo w maju pasuje tam wybornie. krem z białych szparagów

Kasza ma moc. Wróciła z rozpędem i walczy o pierwsze miejsce w kategorii superfoods. U mnie ma złoto bezapeacyjnie. Za prostotę, chęć łączenia i otwarcie na nowe doznania. Wśród ziaren, które wybieram ostatnio najczęściej jest bulgur. Z bliskowschodnimi korzeniami  ma nieco orzechowy smak, dużo kwasu foliowego, łagodzi napięcie i obniża poziom cukru. kasza bulgur z zielonymi warzywami Bulgur gotuję w sypkiej wersji, lubię nawet, jak bywa nieco twardy. Kasza ma kilka rodzajów ziaren. Może być drobna, jak piasek i większa niczym kamienie. Do zup polecam tę najmniejszą, do dań głównych  dorodniejszą. kasza bulgur z zielonymi warzywami

Córka budzi mnie rano całusem i apetytem na kakao. W domu nie ma mleka, pieczywa, w zasadzie niewiele jest. Maż zgłasza się na ochotnika, by uzupełnić zakupowe braki, a ja mam szybsze śniadaniowe rozwiązanie. Łączę rodzinne życzenia wypowiadane w niedzielny poranek i po kwadransie wracam do łóżka z tacą pysznie zdrowych placuszków. Są bez cukru, za to mają sporo energii, którą dają im płatki i banan.

placuszki owsiane

Jak to robię? Najprościej, jak się da. Mieszam to, co ostało się w lodówce, wrzucam na patelnie i serwuję z owcami, które mam po dekoracji ciasta. Przydaje się też butelka kupionego ostatnio syropu klonowego. Zdrowie jest w płatkach, rozpusta w polewie. Rodzinna niedziela ma w końcu swoje przywileje.

placuszki owsiane

Ośmiorniczki trafiły do mnie z Hiszpanii. Dorodne, jędrne, do zrobienia od razu. Z owocami morza mam pewną niepisaną umowę - nie przekombinowuję w kwestii ich przyrządzania. Im łagodniej je traktuję, tym lepszym smakiem się odwdzięczają. Takie to miłe stworzenia. Kto nie miał z ośmiorniczkami styczności - niech dłużej grzechu zaniechania nie popełnia. Po co tracić takie pokłady kulinarnej rozkoszy? ośmiorniczki Gotujmy zdorow- mniej soli Szkół w sprawie ośmiornicy jest wiele. Å»e trzeba gotować przed pieczeniem lub grillowaniem, obrabiać specjalnie. Ja traktuję ją minimalistycznie. Myję, suszę i mieszam z dodatkami. Wbrew różnym przestrogom o ryzyku gumowatości, zawsze wychodzi miękka i soczysta. W tej wersji z ziemniakami i pomidorami nasączona konkretnie mocnymi aromatami. Nie soliłam jej ani przed pieczeniem, a ani potem. Ona sama ma silny charakter, a soli wystarczająco dużo mają pomidory, w których jest wymieszana. Do tego jej smak uwydatnia czerwone chilli, a kropkę nad morskie I stawia zielona pietruszka. Ośmiornicę z ziemniakami w pomidorach dorzucam do akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo-mniej soli. Może podacie ją na Majówkę? ośmiorniczki - Gotujmy zdrowo - mniej soli