Powiedzieć, że ma specyficzny zapach to eufemizm. Brukselka, jak pachnie, każdy czuje. Można ją jednak odczarować. Dla mnie zrobił to sam Jamie Olivier, bo pokazał, że wystarczy obrać jej listki i każdy z nich podprażyć na patelni. Brukselka zyskała chrupkość i odzyskała jakość. W tej nowej wersji trafiła do mojej zupy.
Zupa dla mnie istnieje w dwóch wersjach – owocowej i kremu. Krytykom odpowiadam – każdy ma jakąś słabość, chcę być sobą:) A poważnie to, żeby spełniać te swoje zachcianki, potrzebuję dobrego blendera. Urządzenie, które testuję obecnie to rozdrabniacz marki Russell Hobbs.Dla tych, co sporo w kuchni miksują i ścierają urządzenie bardzo przydatne:)
Składniki:
- 40 dag brukselki
- warzywa na bulion -2 marchewki, seler, cebula, pietruszka korzeń, por
- bułka pszenna
- ząbek czosnku
- oliwa do zupy i pesto
- szalotka
- 2 łyżeczki świeżego tymianku
- sól, pieprz
- szklanka jarmużu
- 1/3 szklanki orzechów ziemnych
- kilka suszonych pomidorów
- 3 łyżeczki natki pietruszki
- 2 łyżki parmezanu
Z warzyw ugotować bulion, można dodać liść laurowy i ziele angielskie. W drugim garnku rozgrzać oliwę. Brukselkę umyć, połowę odłożyć, drugą część obrać, tak by listki były rozdzielone. Listki brukselki wrzucić na rozgrzaną oliwę, dodać posiekany czosnek i szalotkę. Podpiekać 2 minuty przez cały czas mieszając, by brukselka nie przywierała. Popieczoną brukselkę i surową zalać przygotowanym wcześniej bulionem. Gotować około 20 minut. Doprawić solą i pieprzem oraz świeżym tymiankiem. Po ugotowaniu dodać bułkę i rozdrobnić na gładki krem.
PESTO:
Jarmuż oczyścić, dodać natkę pietruszki i suszone pomidory, doprawić, zalać oliwą i wymieszać. Orzechy i ser rozdrobnić na puch w rozdrabniaczu lub blenderze, dodać pozostałe składniki, ponownie zmiksować. Gotowym pesto udekorować każdą porcję zupy.
Rozdrabniacz Chop&Blend wykorzystuję w kuchni od kilku tygodni. Marka Russell Hobbs mocno weszła na polski rynek i oferuje sporo sprzętowych ciekawostek. Jestem pewna, że rozdrabniacz sprawdzi się w domach, gdzie lubiane są dipy, kremy i pasty. Chop&Blend przygotuje je sam, nasza rola ogranicza się jedynie do podawania mu składników. Urządzenie jest wygodne, dość lekkie i nie ma zbyt wielu części. Rolę główną gra nasadka z głowicą, o mocy 350W. Wystarczy nią zamknąć pojemnik ze składnikami, które chcemy rozdrobnić, wcisnąć guzik i pozwolić działać.
Rozdrabniacz ma dwie funkcje – sieka i blenduje. Obie rzeczy tym samym ostrzem, nie ma więc zabawy z wymianą, dodatkowym myciem. Ostrze producent reklamuje, jako innowacyjne, ma kształt ósemki, dzięki czemu szybciej i dokładniej pracuje. Ja doceniam, że brak mu ostrych końcówek, bo moje palce wciąż noszą ślady niefrasobliwego spotkania z innym sprzętem. Ten obchodzi się z użytkownikiem delikatnie.
Z rozdrabnianymi składnikami działa zupełnie inaczej. Chop&Blend robi z nich miazgę. Oczywiście jej jakość można wybrać poprzez zatrzymanie w odpowiednim momencie pracy sprzętu. Ja na gładszy krem zmiksowałam zupę, a pesto zrobiłam takie, by czuć je było pod zębem:)
Przygotowany posiłek, co jest wygodne, wystarczy zamknąć, schować lub zabrać ze sobą. Bez przekładania do innych naczyń. W zestawie Chop&Blend są dwie miski, każda o pojemności 1,2 litra.
Chop&Blend zrobi niejedną imprezę, bo w zamienianiu warzyw na kremy i dipy jest naprawdę niezły.
Rozdrabniacz Russell Hobbs kosztuje około 200 złotych. Tutaj polecam również inny przepis, w którym go wykorzystałam.
2 komentarze
gin says:
Mmm, pyszna musiała być ta zupa. Ja bardzo brukselkę lubię, i nawet ten jej specyficzny zapach mi nie przeszkadza :)
Danusia says:
Super przepis, na pewno zrobię, pasty pesto są świetne i zdrowe.