Lekkości, świeżości, energii – pakiet tego, czego zimą brakuje, dostarczam w postaci tej sałatki. Jakże ja ją lubię. Na śniadanie albo obiad. Ma w sobie coś pozytywnego, może dzięki owocom obietnicę wiosny? Przecież to już niebawem. Zanim stanie w drzwiach z tą całą swoją soczystością, torbą wypełnioną po brzegi nowalijkami, szukam witamin wśród tego, co dostępne. Granaty widzę już w prawie każdym sklepie, coraz mocniej są doceniane. Na ostatniej imprezie, którą przygotowywałam uznałam, że sponsorem menu był granat właśnie. Zupełnie nieprzewidywalnie znalazł swoje miejsce w torcie, czekoladowej tarcie, dipach i sałatce. Tej oczywiście, którą dziś proponuję:)
Rukola lubi owoce, bo potrafią okiełznać jej cierpki temperament. Granat dobrze się z nią rozumie, bo oddaje jej bez oczekiwań całą swą słodycz. Do tego soczyste pomarańcze i nieco sera. Jeśli jeszcze nie jesteście w kuchni, będę zawiedziona:)
Składniki:
- opakowanie rukoli
- granat
- 2 pomarańcze
- 1/3 szklanki płatków migdałowych
- kawałek parmezanu albo ostrego sera pleśniowego
- 1/3 szklanki oliwy
- łyżeczka czarnuszki
- sól, pieprz
Rukolę umyć, z granatu wydłubać pestki. Jedną pomarańczę obrać i pokroić w kostkę. Z drugiej wycisnąć sok, wymieszać go z oliwą, czarnuszką, odrobiną soli i pieprzu. Płatki migdałów uprażyć na suchej patelni. Rukolę wymieszać z pestkami granatu i pomarańczą. Przełożyć do miski, polać sosem z oliwy i pomarańczy, oprószyć parmezanem i płatkami migdałów.
2 komentarze
foodmania says:
świetna sałatka, zapowiada się bardzo apetycznie!
ddora82 says:
jaka wspaniała mieszanka, granat to magiczny owoc ale dość drogi w Polsce, ale coś za coś bo rewelacyjnie komponuje się w sałatkach. W tym wydaniu myślę, że sprawdził by się ddoatkowo delikatny dressing jogurtowy