Warsztaty kulinarne z Piotrem Kucharskim

Mam grupę znajomych, z którymi cyklicznie spotykam się, by wspólnie gotować. Czasem jest to gotowanie wg koloru (mamy za sobą najtrudniejsze tj. czarne gotowanie i białe gotowania – wszystkie potrawy w tych kolorach), czasem wg danego kraju (na swoim koncie mamy już kuchnię chińską, gdzie gotowała z nami Chinka z Szanghaju, a także kuchnię hiszpańską, gdzie towarzyszyła nam znajoma Hiszpanka).

Tym razem postanowiliśmy zaczerpnąć trochę fachowej wiedzy i doświadczenia.

W miniony weekend odbyły się specjalnie dla nas, z uzgodnionym wcześniej menu warsztaty kulinarne z Piotrem Kucharskim.

Studio kuchenne mieści się w Browarze Mieszczańskim, w klimatycznym, starym miejscu Wrocławia. Jest jasne i bez stalowych blatów, których nie znoszę :) Klimat zdecydowanie na plus. Ściany zdobią zdjęcia potraw Piotra.

Można też znaleźć stare drobiazgi

Nasze menu, a zarazem program warsztatów, był taki:

• przystawka: ciabatta z wątróbkami indyczymi z winogronami, czerwonym winem i kremem balsamicznym
• danie główne: filetowana makrela w koperkowo-cytrynowej marynacie z nutką chili podana na kołderce z groszku i krewetek, w maśle krewetkowym w towarzystwie purée marchewkowo-pomarańczowym i purée selerowo-jabłkowym
• deser: czekoladowy fondant z solą pomarańczową

Smakowo najbardziej zaskoczyła mnie wątróbka, której nie jadam zbyt często. Sos sprawił, że była tak pyszna, że nie mogłam się od niej oderwać. Na pewno wejdzie na stałe do mojego menu.

Tak naprawdę, to nie smak był najważniejszy dla mnie na tych warsztatach. Piotr pokazał nam, jak filetować rybę. Nie sądziłam, że może być to tak proste. Sama wcześniej nie miałam odwagi spróbować, tak jak przed laty bałam się podejść do zakwasu, a zrobienie go okazało się równie łatwe i nie wiem dlaczego przekonałam się o tym dopiero kilka lat temu :)

Wydawało mi się, że na temat wypieków pieczywa wiem nie mało. Tym bardziej byłam pozytywnie zaskoczona, gdy dowiedziałam się, w jak łatwy sposób można formować ciabattę i jaki jest inny sposób na zaparowanie piekarnika niż spryskać go wodą (co zwykle czynię). Może się z tym spotkaliście, wystarczy wrzucić kostki lodu do gorącego piekarnika. Proste i równie skuteczne.

Przepisy z warsztatów pojawią się sukcesywnie na blogu, bo śmiało mogę je polecić.

Warsztaty trwały łącznie ponad 5 godzin i to chyba głównie dlatego, że byliśmy bardzo rozgadaną grupą i ciekawą wielu kwestii. Zatem pytań była cała masa i nie została ona bez odpowiedzi, prowadzący odkrywał przed nami wszystkie tajniki.

Zaciekawił nas na tyle, że chętnie spotkamy się raz jeszcze, by poświęcić swój czas wyłącznie na naukę formowania pieczywa :)