Kiedy zobaczyłam w warzywniaku owoce pigwy, nie mogłam się im oprzeć. Pachną obłędnie, dlatego zdecydowałam się na nalewkę pigwową. Na efekt końcowy trzeba jeszcze poczekać, najlepiej zapomnieć na długi czas o tej nalewce. Jednak już teraz dzielę się przepisem, bowiem jest to czas, aby nabyć bez problemu te owoce na targu lub w dobrym warzywniaku.
Składniki:
- 75 dag pigwy
- 25 dag cukru
- 2 goździki
- 750 ml wódki (jeśli wolicie mocniejsze nalewki to 200 ml spirytusu i 500 ml wódki – ja zwykle tak robię)
Owoce umyć, usunąć gniazda nasienne i pokroić w cienkie plasterki. Ułożyć w słoju warstwami, dodać goździki i zasypać cukrem każdą warstwę. Zamknąć słoik niezbyt szczelnie (lub tylko przykryć gazą, by nie dostały się muszki) i od czasu do czasu wstrząsnąć, trzymać w słonecznym miejscu. Po 3 dniach cukier się rozpuści, pigwa puści sok. Wówczas wlać wódkę i odstawić w ciemne miejsce na 1,5-2 miesiące.
Po tym czasie zlać nalewkę, owoce ponownie zasypać cukrem. Jak puszczą sok, odlać go i wlać do nalewki. Butelkę trzymać w ciemnym miejscu przez kolejne 2 miesiące.
2 komentarze
Tomasz Jarzyn says:
Pierwszy raz w tym roku robię nalewkę z pigwy. Wybrałem nieco inną metodę (najpierw sam alkohol, a potem dopiero cukier), ale mam nadzieję, że wyjdzie smaczna.
Agata says:
wyjdzie równie pyszna!