Latem wybieram lekkie dania. Raz na jakiś czas tęsknię jednak za smakiem z dzieciństwa i kurczakiem na niedzielny obiad. Kupuję wówczas kurczaka na wsi i piekę w całości. Ma zupełnie inny smak, niż taki poporcjowany. I zupełnie inny niż ze sklepu, gdyż kurczak żyjący na wolności ma wyrobione mięśnie, dzięki czemu mięso jest sprężyste, co jest mocno wyczuwalne w smaku.
Sekretem (poza kurczakiem ze sprawdzonego źródła) są tu zioła. Dajcie takie jakie lubicie, ale dużo :) Ja wykorzystuję do tego zioła, które rosną u mnie na balkonie (poza krwawnikiem zerwanym na łące). Kurczak nafaszerowany masłem ziołowym jest niezwykle aromatyczny i ma chrupiącą skórkę (pamiętam, jak jako dziecko chciałam jeść tylko ją ;))
Przepis ten wspiera akcję Cisowianki – Gotujmy zdrowo. Zamiast soli wykorzystałam cały bukiet ziół, który już podczas zrywania nadawał niesamowity zapach. Od lewej: lubczyk, estragon, rozmaryn, ruta, krwawnik, szałwia, mięta, oregano
Składniki:
- 1 kurczak o wadze ok. 1,5 kg
- 1/4 kostki miękkiego masła
- skórka otarta z 1 cytryny
- 3 ząbki czosnku
- 2-3 łyżki posiekanych świeżych ziół (dałam lubczyk, estragon, rozmaryn, rutę, krwawnik, szałwia, mięta, oregano) + kilka gałązek
- pieprz
- młode warzywa: kilka ziemniaków, 3 marchewki, 2 pietruszki,4-5 dymek, kilka ząbków czosnku
- 1 łyżka klarowanego masła
Sposób przygotowania:
- Kurczaka umyj i osusz.
- Przygotuj masło ziołowe: wymieszaj masło ze skórka startą z cytryny, posiekanym czosnkiem i ziołami.
- Warzywa umyj (można, ale nie trzeba ich obierać), osusz i większe przekrój na pół.
- Kurczaka posmaruj masłem ziołowym pod skórą, delikatnie ją odginając. Trochę masła włóż też do środka kurczaka. Sznureczkiem zwiąż nogi, aby masło nie wypłynęło.
- Kurczaka połóż na dużej blaszce z piekarnika, wokół daj warzywa. Warzywa skrop 1 łyżką rozpuszczonego masła klarowanego.
- Całość posyp delikatnie pieprzem.
- Piecz w piekarniki ok. 1,5 godziny w 180 stopniach.
- Kurczaka podawaj poporcjowanego (za pomocą noża do drobiu) razem z pieczonymi warzywami.
1 Response
Renata says:
Ograniczanie soli w diecie nie ma żadnego sensu. Sól (oczywiście nieoczyszczona) jest nośnikiem wielu niezbędnych dla zdrowia mikroelementów i należy solić tyle, ile nam pasuje a nasz smak jest najlepszym wskaźnikiem. Jeżeli nam sól smakuje, to znaczy, że jest nam potrzebna. Ciekawe jest to, ze na dietach wysokoodżywczych, jak np dieta optymalna, sól przestaje smakować, ponieważ jedzenie zapewnia wystarczającą ilość składników odżywczych. Istotą jest więc nie ograniczanie soli a istotne zwiększenie wartości odżywczej posiłków poprzez wprowadzenie mięsa, jaj, podrobów, wątróbki, szpiku kostnego, masła, śmietany a zdecydowane ograniczenie bezwartościowych zapychaczy jak wszelkie zboża, cukry, skrobia, ziemniaki. Ograniczenie ilościowe cukrowców do 50 gramów na dobę jest także najszybszym sposobem na przyczynowe leczenie nadciśnienia samoistnego. Natomiast ograniczenie spożycia cennych mikroelementów z soli u osób, których dieta i tak jest uboga w składniki odżywcze prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia.