Prawdziwie zimowe babeczki. Na mróz, co za oknem, bo otulają słodyczą i rozgrzewają wanilią. Delikatne i skromne, w sam raz do kawy z cynamonem albo gorącej czekolady. Nie sposób poprzestać na jednej, ale są tak dobre, że łakomstwo w tym wypadku na pewno będzie wybaczone:)
Å»urawina to moje tegoroczne odkrycie w wypiekach. Zaskakuje mnie wciąż, jak jej pierwotna cierpkość zmienia się w kuszącą słodycz, jak świetnie towarzyszy innym owocom, wpasowuje się w duety z serem, jabłkiem, kruchym ciastem. W tych babeczkach też dobrze wypada:) Musicie się o tym przekonać:)
Jeśli babeczki z serkiem i żurawiną nie znikną zaraz po upieczeniu, przekonacie się, jak niewiele tracą kolejnego dnia. Wyjęte z plastikowego czy metalowego pudełka będą wciąż wilgotne i miękkie. Bardzo kremowe i kuszące. Dobre nie tylko na deser, ale i drugie śniadanie.
Składniki:
- 200 g mąki
- 130 g cukru
- łyżeczka proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
- 2 jajka
- 75 ml oleju
- 75 ml maślanki naturalnej
- łyżeczka pasty waniliowej lub ekstraktu z wanilii
- 100 g serka białego kremowego np. Phipladelphia
- 120 g suszonej żurawiny
- łyżka cukru pudru do oprószenia po upieczeniu
Mąkę przesiać wymieszać z proszkiem do pieczenia i sodą. Dodać 100 g cukru. Jajka rozbełtać, dodać olej, maślankę i wanilię. Wymieszać. Połączyć obie masy. Dodać 100 g żurawiny. Serek wymieszać z pozostałym cukrem. Ciasto przełożyć do foremek na muffinki, do każdej dziurki wlewać do 2/3 wysokości. Na wierzch wyłożyć po łyżce serka z cukrem, a na niego pozostałą żurawinę ( po kilka sztuk). Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec około 22-25 minut, aż masa serowa się ładnie zetnie. Po wystygnięciu oprószyć cukrem pudrem.