Zawsze na targu mam dylemat. Trudno mi zdecydować, czy do deseru wybrać borówki, czy może lepsze będą jagody. Jedne i drugie lubię wyjątkowo i dobrze wiem, że ten moment, gdy będą zachęcająco leżały obok siebie w brązowych łubiankach minie błyskawicznie. Jagody są słodsze, bardziej soczyste, pyszne w koktajlach albo drożdżowych ciastach. Fajnie zgrają się się z kremowym tiramisu. Borówki lepiej sprawdzają się w deserach bez pieczenia. Tak mi się wydawało. Ale, gdy w lodówce zabrakło jagód, a chciałam zrobić awaryjną słodycz z cyklu last minute zaryzykowałam i borówki zapiekałam w cieście mufinkowym. Wyszły całkiem nieźle. Szczególnie doprawione cytrynowym lukrowym akcentem.
Borówki pod wpływem temperatury popękały nieco mniej niż jagody, ale i tak oddały tyle soku, że wystarczyło, by przyjemnie nasączyły ciasto. W babeczkach mieszają się dwa smaki, słodkich owoców wzmocnionych białą czekoladą i kontrastującej z nim cytryny. Okazały się tak pożądane, że następnego dnia piekłam kolejną porcję. I myślę, że nie ostatnią:)
Składniki:
- 2,5 szklanki mąki
- 3/4 szklanki cukru brązowego
- łyżeczka proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
- 50 g białej czekolady
- 2 jajka
- szklanka maślanki naturalnej
- 5 łyżek oleju
- 70 g masła
- sok i skórka otarta z jednej cytryny
- szklanka borówek
lukier:
- pół szklanki cukru pudru
- łyżka soku z cytryny
Mąkę, proszek, sodę i cukier wymieszać w jednej misce. Masło roztopić, przestudzić. W drugiej misce wymieszać jajka, dodać olej i maślankę oraz ostudzone masło. Wymieszać. Dodać sok z cytryny i skórkę oraz posiekaną drobno białą czekoladę. Masę przelać do tej z mąką, wymieszać, tak by składniki się połączyły. Dodać borówki i delikatnie wmieszać w ciasto. Ciasto nakładać do foremek na mufinki do 3/4 wysokości. Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 22-25 minut. W tym czasie zrobić lukier. Cukier puder utrzeć z sokiem z cytryny, gdy jest za rzadki, dodać więcej cukru. Lukrować ciepłe babeczki.
Można udekorować gotowe polukrowane babeczki borówkami. Owoce przykleją się z łatwością do ciepłego lukru.
1 Response
katarzyna says:
Nie mam w zwyczaju zostawiania komentarzy, ale tym razem muszę! Od dzisiaj jest to mój ulubiony przepis na muffiny:D wyszły nieziemskie! połączenie słodkiego z kwaśnym nie ma sobie równych.. W swojej wersji pominęłam czekoladę, użyłam jogurtu zamiast maślanki oraz część mąki pszennej zwykłej zastąpiłam pełnoziarnistą.. aha, i co najważniejsze z braku borówek wykorzystałam maliny – POLECAM! Następnym razem dodam jednak mniej cukru niż w przepisie, ponieważ jak dla mnie były trochę za słodkie:)
Nie mogę się doczekać jak upiekę je jeszcze raz – borówki już czekają:D dziękuję za przepis!
Ps. Ale się rozpisałam:P