
Ten chłodnik jest pełen najcieplejszych wspomnień z dzieciństwa. Jadłam go przez całe lato. Pewnie dlatego bez zupy owocowej nie wyobrażam sobie wakacji. Spędzane na wsi obfitowały w zwyczajne atrakcje. Poranne wycieczki do lasu i powroty z koszykiem grzybów albo kanką po brzegi wypełnioną jagodami. Babcia cierpliwie realizowała nasze zamówienia i w jednym garnku gotowała jagodowe pierogi, w drugim zupę, w miseczkach oprószała owoce cukrem pudrem i pozwalała na solidną łyżkę gęstej śmietany.
Gdy szukam w pamięci tych beztroskich dziecięcych chwil, zawsze towarzyszą mi ulubione smaki. Zabawne, że te, które wyjątkowe były dla mnie wtedy,wciąż są mi bliskie. To nieco przeczy teorii, że wraz z wiekiem zmieniają się nasze kubki smakowe i receptory pragną nowych bodźców. Ja zupy jagodowej, dziś nazywanej dostojniej chłodnikiem, nigdy nie potrafiłabym sobie odmówić. Smakuje mi zawsze, czasem dodaję jej wyrazu białą czekoladą. Tym razem nie zawahałam się też wzbogacić jej o łyżkę lemon curd. I dobrze, bo to przyjemne połączenie i kwintesencja letnich posiłków.
Ja jadam chłodnik tradycyjnie – jako zupę, ale ze względu na słodycz. nie widzę przeszkód, by serwować go w wersji deserowej. Jest orzeźwiający i niewątpliwie będzie pyszną alternatywą dla ciężkich, kremowych posiłków.
Składniki:
- 3 szklanki jagód – jeśli wolicie gęstą zupę, do rzadszej wystarczą dwie szklanki.
- 1,5 litra wody
- łyżka cukru – polecam brązowy, nadaje karmelowy aromat
- pół szklanki śmietany 30%
- 4 kostki białej czekolady
- 2 łyżki lemon curd
- makaron wstążki
Jagody opłukać, wrzucić do garnka z grubym dnem i zasypać cukrem. Dusić przez chwilę na małym ogniu, aż owoce zmiękną i puszczą sok. Potem zalać owoce zimną wodą i zagotować. Gdy wywar będzie gorący wlać kilka łyżek do kubka i wymieszać z chłodnym lemon curd. Masę przelać powoli do zupy i wmieszać. Gotować przez 5 minut. Zostawić do ostygnięcia i ponownie kilka łyżek zupy przelać do kubka, a w nim wymieszać ze śmietanką. Wlać do zupy i wymieszać dokładnie, a potem zmiksować na gładki krem. Zupę porządnie schłodzić w lodówce, najlepiej przez całą noc lub co najmniej 3 godziny. Białką czekoladę zetrzeć na wiórki. Przed podaniem ugotować i schłodzić makaron. Na talerz/do miseczki wyłożyć łyżkę makaronu. Zalać zupą, a na wierzchu posypać wiórkami z białej czekolady.
Zupę można też udekorować kleksem z bitej śmietany i liskiem mięty.
Polecamy też nasze inne chłodniki:
chłodnik andaluzyjski – migdałowy z winogronami