Ugotowani to koktajl emocji, doprawiony szczyptą brawury, nasycony kulinarną fantazją, wymieszany w artystycznym stylu i podany w tle kuchennego nieładu. To książka prawdziwa – taka myśl towarzyszyła mi, gdy przewracałam kolejne kartki. Mam bowiem w pamięci opowieści o tym, że niektóre kulinarne gwiazdy bez skrupułów przyznają się do tego, że z przepisami, które wydają, łączy je jedynie…zdjęcie twarzy na okładce. W Ugotowanych za każdym daniem stoi autor i jego historia. Rodzinna, miłosna, naiwna albo wykwintna. Takie też są przepisy. Obrazem z życia gospodarza, talerzem pełnym emocji, pamiętnikiem smakowych doświadczeń.
Boskie Trio, Przy Dźwięku Skrzypiec, Fantazje na poddaszu, W paryskim bistro, Pod słońcem Hellady i dalej w tym tajemniczym klimacie bawią się nazwami swoich dań gospodarze z nieznajomymi gośćmi. Książka jest takim kulinarnym notesem, w którym zapisali swe sekrety i rady, a teraz udostępniają je czytelnikom. Podróż przez ponad sto przepisów to aromatyczna kulinarna wyprawa dookoła świata. Natkniemy się na tajską zupę kokosową, polędwicę z lasu w przybraniu łowickim, czy Layali iban z arabską herbatą. W tej soczystej wyprawie towarzyszą nam Pawłowa ze swoim delikatnym bezowym tortem, orzechowy Gangster z Bronxu albo pudding Vasco da Gama. Jest domowo, przyjaźnie, gwarno i zabawnie. Bo kuchnia łączy nawet rywali, co w tej książce dominuje. Na zatrzymanych w kadrach ujęciach widać uśmiech, a on zachęca do tego, by danie odtworzyć we własnej kuchni.
Bohaterami w Ugotowanych są autorzy, ale w książce rolę główną pełni oferowane przez nich menu. Jest bogate od przystawki do deseru. Czasami, jak w programie nieco nudne albo mdłe. Niekiedy zaskakująco inspirujące. Ja czerwoną wstążeczką wdzięcznie doklejoną do książki zaznaczyłam roladki z bakłażana i mięty, które serwuje Aleksandra, projektantka ubrań z bawełny organicznej. Spodobał mi się też kozi ser z truskawkami i mango Oli od nieruchomości. Na grillu chętnie ułożę równe plastry soczystej kaczki ze szparagami Jerzego, który tak samo, jak gotowanie kocha kolarstwo górskie. Na talerzach bohaterów odbija się ich temperament, polska tradycja i kuszące egzotyczne inspiracje. Bywa, że ten duet nie idzie w parze, ale tak sobie myślę, że amatorom zdecydowanie więcej się wybacza:)
W Ugotowanych urzeka mnie ten naturalny klimat kuchennego rozgardiaszu, który widać na zdjęciach. Wprawdzie nie ma w nich perfekcyjnej stylizacji, ale jest za to barwna opowieść o tym, jak można przyjemnie spędzić popołudnie przy stole, jak czerpać frajdę z kameralnych spotkań przy pełnym talerzu, jak cieszyć się z niespodzianek i dać się zaskoczyć.
Ta książka jest zaskoczeniem, bo łączy to, co z pozoru nie do połącznia, kilkadziesiąt gustów, silnych temperamentów, kulinarnych amatorów i doświadczonych kucharzy. Chaos bywa zaletą, bo w z tej mieszanki każdemu pozwala wybrać coś idealnie dopasowanego do smakowego gustu.
Na ostatnich stronach Ugotowanych jest miejsce dla czytelnika. Można zanotować swoje pomysły na kolację. Wszystkie przepisy mają podpowiedź o stopniu trudności proponowanego dania. To w kuchni bywa pomoce, szczególnie dla tych, którzy dopiero rozpoczynają tę niezapomnianą zabawę:)
KONKURS
Dla tych, którym książka się spodobała i chcieliby ją dodać do swojej kulinarnej biblioteki mamy konkurs:) Do wygrania – dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal sp. z o.o. – dwa egzemplarze Ugotowanych.
Å»eby je dostać, trzeba w komentarzu pod tym wpisem zaproponować menu kolacji, którą podalibyście nieznajomym, gdybyście trafili do programu. Wybrane przepisy należy uzasadnić. Najciekawsze nagrodzimy książkami:) Na Wasze menu czekamy do 27 maja. Powodzenia!
9 komentarzy
Marta says:
Moja kolacja? Za każdym razem oglądając program zastanawiam się, co ja bym przygotowała i na ile by mi to wyszło. Często myślałam o czymś wytrawnym ale jednak jestem pewna, że przygotowałabym to, co ja lubię najbardziej i to, czym ja się odżywiam. W związku z tym, że od kilku lat prowadzę zdrowy tryb życia, nie jem byle czego, moja kolacja byłaby tego idealnym odzwierciedleniem.
Przystawką byłby krem z pomidorów z dużą ilością bazylii oraz z małymi kulkami mozzarelli. Danie główne to hit mojej mamy: pieczona pierś z indyka w sosie śliwkowym, bukiet warzyw, przepyszne ogórki- pikle domowej roboty mojej mamy i kulka ziemniaków puree. Zwieńczeniem byłby pyszny, lekki i zdrowy deser, podany w wysokim kielichu: jogurt naturalny przekładany malinami i granolą. Wszystko polane rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą gorzką, na wierzch coś chrupiącego i niemniej zdrowego: płatki migdałów.
Myślę, że jest to menu, które zaspokoiłoby potrzeby i doznania kulinarne wielu osób. :-) Do tego pięknie ustrojony stół, w przeważającej części w białym kolorze, z drobnymi, dziewczęcymi kwiatkami i sukces murowany :)
Myszka says:
Myślę, że na taką kolację wybrałabym sprawdzone potrawy a jednocześnie mało popularne…
PRZYSTAWKA: plastry miodowej polędwiczki wieprzowej na grzance z serem pleśniowym oraz świeżą gruszką ( czyli tak : grzanka z serem, na to plaster usmażonej polędwiczki i na górę plaster gruszki). Przystawka ta jest naprawdę pyszna i nie każdy zna takie połączenie smaków.
DANIE GÅÓWNE : pielmieni a więc małe syberysjkie pierożki z farszem z surowego mięsa, podane do wyboru – tradycyjnie z octem lub rozpuszczonym masłem i kwaśną śmietaną.
Mimo że lubię pierogi to pielmieni pierwszy raz zrobiłam i zjadłam w tym roku więc liczyłabym że goście także nie meili okazji jeszcze takich pierożków spróbować. DESER : puszysty sernik z serem ricotta i skórką z cytryny podany z kwaskowym musem malinowym.
Mam nadzieje, że potrawy by mi się udały bo jeszcze nigdy nie poniosłam porażki podczas ich przygotowywania. Myślę, że są to dania, które są uniwersalne a więc raczej powinny wszystki smakować tylko kwestia jak bardzo :)
Clauditte Miss Cooking says:
Moja kolacja do programu Ugotowani byłaby kolacją Lankijską :D
Jest to wyśmienita fuzja łączenia ze sobą przeróżnych aromatycznych i wyrazistych smaków.
Przebywając na Sri Lance, ze łzami w oczach opuszczałam ten kraj. Zasmakowałam tam najbardziej wyszukanych potraw. Różnorodność i odmiany potraw curry i owoców morza jest powalająca. Właśnie nie bez powody Sri Lanka jest nazywana Åzą z policzka Indii. Tyle ile kultur na Sri Lance tyle różnych możliwości i inspiracji kulinarnych.
Moje MENU Lankijskie:
*Przystawka – Pełen aromatu i wyrazistego smaku Lankijski rosół którego składnikami są:
– udka z kurczaka
– suszone papryczki chilli
– cukier palmowy
– mleko kokosowe
– imbir
– pomidory w formie puree
– czosnek
– ziemniaki (pokrojone w kostkę)
– świeży kmin mielony
– cynamon
– sok z limonki oraz skórka z limonki
– kolendra
– oliwa z oliwek
– no i oczywiście pasta curry
*Na danie główne podałabym
Diabelska Ryba Po Lankijsku oraz sałatka Z Gotu Kola:
Ryba będzie smażona. Ale po wypatroszeniu będzie trzeba ja nafaszerować – masłem z imbirem, czosnkiem, kolednrą, płatkami chilli, pastą z bakłażana i szafranem. Po usmażeniu do ryby dodamy sos składający się z karmelizowanej szalotki, puree pomidorowego i chilli. Całości towarzyszyć będzie zdrowa sałatka z Lankijskiej sałaty Gotu Koli, świeżego miąższu z kokosa, szalotki, soku z limonki oraz posiekanej zielonej papryczki chilli a do tego kilka kropel oleju palmowego.
*Jako deser zaserwowałabym moim gościom tropikalne owoce w niebywałym połączeniu.:
Palące ananasy skąpane w musie z manko w towarzystwie rambutanów:
Świeże, soczyste ananasy obieramy. Nakłuwamy je na metalowe patyczki szaszłykowe. Każdego ananasa nacinamy delikatnie nożem w kształcie krzyżyków i nacieramy pastą wykonaną z suszonych papryczek chilli i miodu daktylowego. Do całości przygotowujemy mus z mango w którego skład wchodzi bita śmietana, cukier palmowy, sok z cytryny oraz żelatyna. A wszystkiemu jeszcze bardziej egzotycznego smaku i wyglądu doda towarzystwo owoców rambutana.
Wybrałam takie a nie inne menu, ponieważ od dziecka jestem zafascynowana Indiami jak i Sri Lanką. Uwielbiam wyraziste potrawy oraz mieszać ze sobą przeróżne smaki. A według mnie kuchnia Lankijska zasługuje na swoją promocję w naszym kraju. Uważam że podbiłam serca jak i podniebienia ludzi :)
Magda says:
Kolacja w moim wydaniu na pewno byłaby smaczna, prosta i dla tych, co kochają jeść. Polacy uwielbiają grillować (ja szczególnie ;)) więc GRILL byłby motywem przewodnim. Pogoda temu sprzyja, więc czemu nie?
Na PRZYSTAWKĘ podałabym coś lekkiego, jako wstęp do sytego dania głównego. Byłby to camembert z grilla, delikatnie doprawiony, podawany oczywiście z żurawiną. PYCHA!
DANIE GÅÓWNE – dla każdego coś dobrego, czyli grillowane szaszłyki z karkówki z czerwoną cebulą i bakłażanem podane z sosem miodowo-musztardowym i grillowany pstrąg z kolendrą. Do tego grillowany ziemniak z czosnkiem- pocięty w wachlarzyk i lekka, orzeźwiająca sałatka z rukoli i gruszek. Danie mięsne i rybne z warzywami, żeby każdy mógł się najeść.
Jako DESER – oczywiście grillowane owoce. Banany i ananasy – to moje ulubione. Podane z lodami waniliowymi i sosem pomarańczowym smakują wyśmienicie..
Wszystkie te potrawy wybrałabym ze względu na smak, prostotę ich wykonania oraz dlatego, że wszyscy znajomi je chwalą. Myślę, że nie mogą się mylić. Do tego dobre wino i duża dawka dobrego humoru – sukces gwarantowany :)
dorota says:
Wielokrotnie zastanawiałabym się co przygotowałabym nieznajomym gdybym brała udział w programu „Ugotowani”. Wszak trzeba pamiętać, że jest coraz częściej okazjuje się, że pewne osoby nie jedzą/nie tolerują pewnych produktów. A wiadomo przecież, iż każdemu chciałoby się dogodzić kulinarnie i sprawić radość.
Moje menu wyglądaloby zatem następująco: Jako, że w programie uczestnicy wymyślają zabawne nazwy dla swych potraw postanowiłam również z tego pomysłu skorzystać :-)
1) Przystawka czyli „Romans Gruszki i Roquefort’a”
Sałątka z cykorii z gruszką, orzechami włoskimi i serem pleśniowym (typu roquefort). Skropiona delikatnie sosem balsamicznym i śmietaną.
Do picia: białe wino Chardonnay/woda lub sok
2) Danie główne „Involtini di melanzane”
Czyli sycylijskie zrazy. Wykonane są one ze smażonego bakłażana. Do środka wkłada się makaron i zawija, a później zapieka w piekarniku. Poezja smaku.
Do picia: czerwone wino nero d’avola
3) RABAR BAR
Ciasto z rabarbarem. Jest to doskonała propozycja sezonowa. Jako, że rabarbar jest trochę kwaśny, złamałabym jego smak słodkim winem musującym (w cieście). W ten sposób otrzymujemy RABAR BAR :-)
Do picia: Wino Muscat
Kasia says:
Gdybym miała okazję przygotować kolację jako uczestniczka w tym programie, nazwy moich dań kojarzyłyby się z talią kart.
W każdej grze, czy w programie czy w grze w karty, potrzebne są nie tylko umiejętności, ale także i odrobina sprzyjającego nam szczęścia.
Przystawka: ,,As karo polskich pól w otoczeniu dam”
Pomidor to zdecydowanie warzywo, które każde z nas doskonale zna i kojarzy się z domową pomidorową naszych mam.
Ja podałabym zapiekane pomidory faszerowane kuskusem, mieloną cielęciną(wcześniej delikatnie podsażoną) czerwoną papryczką, czarnymi oliwkami, cebulką i ziołami.
Należałoby odciąć górną część pomidora, wydrążyć, nafaszerować i zapiec. . Do tego podałabym grzanki-damy- z 3 rodzajami sera. Kromeczki posmarowałabym zielonym pesto np. bazyliowym i zapiekła z camembertem,lazurem i mozzarellą.
Danie główne: ,,Król mórz na francuskim dworze”
Byłby to łosoś królewki zapieczony w cieście francuskim z warzywami. Danie iście królewkie i odpowiednie na moją ucztę.
Marchew, cebulę, selera, pora, zieloną paprykę pokroic na drobne paseczki. Delikatnie poddusić z solą, pieprzem, gałką muszkatułową i odrobiną gęstej śmietany. Åososia natrzeć tymiankiem i cytryną. Płat ciasta posmarować masłem, ułożyć warstwę warzyw, na nie filet z lososia i fantazyjnie zawinąć tworząc z ciasta warkocz. Do tego delikatny sos koperkowy.
deser: ,, Dama wino w białej sukni”
Byłaby to kawowa galaretka podana w pięknych, duzych i eleganckich kieliszkach. Deser zdobiłaby masa z serka mascarpone połączonego z ziarnami wanilii i śmietana kremówką. Kawę należałoby posłodzić cukrem, dodać słodkiego likieru i połączyć z żelatyną. Serek mascarpone zmiksować z wanilią, ubitą kremówką i za pomocą rękawa cukierniczego ozdobić stężoną galaretkę. Posypać na wierzchu odrobiną ciemnej czekolady.
Myślę, że taki deser zwieńczyłby doskonale całą kolację.
Do picia podałabym gością białe i różowe wino.
Mam nadzieję, że mój pomysł na kolację spodoba się, ponieważ są to potrawy proste ale pełne smaku i uczucia ;)
Ostra Na Słodko says:
Witam serdecznie :)
Za każdym razem sie nad tym zastanawiam ;)
Napewno podałam bym potrawy , które zachwyca nie tylko podniebienie , ale i oczy.
cenię sobie estetykę … sposób podania … pomysł , bo to on sprawia , że nawet z najbardziej prostego dania można zrobic danie jak z prawdziwej restauracii :)
Przystawka :
– Aksamitny krem serowy z pomidorami suszonymi na słońcu podany z bazyliowymi naleśniczkami .
Danie główne :
– Glazurowane polędwiczki z indyka w aksamitnym sosie szampańskim podane z ptysiami ziemniaczanymi i świeżą sałatą z kremem balsamicznym i prażonymi pestkami.
Deser :
– ( moja popisówka ) Ciasto czekoladowe z Pepsi z mleczną czekoladą i chrupiącymi orzechami arachidowymi
Mam nadzieję , że menu się spodoba … a może kogoś zainspiruję ?:)
Pozdrawiam
Sylwia
Ostra Na Słodko
Karolina says:
Zacznę może od tego iż z wielkim zainteresowaniem oglądam „Ugotowanych”.Często bywam pod wrażeniem pomysłowości uczestników w kwestii ciekawego mentu, nazywania potraw czy metod ich podania. Gdybym miała okazję przygotować kolację w programie sądzę, że skupiłabym się na wykorzystaniu produktów łatwo dostępnych w sklepach, sezonowych oraz na prostej kompozycji dań.
Jako przystawkę podałabym „Gotowane na parze pierożki ryżowe z botwiną”. Przepis zaczęrpnęłam z jednego z moich ulubionych blogów „Kwestia smaku”. Sakwieki zawierają aktualnie dostępną bez problemu botwinkę(bomba witaminowa), ser feta z dodatkiem aromatycznycgh ziół : kardamonu, gałki muszkatułowej, tymianku, oregano oraz mięty. Dużym ułatwieniem jest zawinięcie farszu w papier ryżowy dzięki czemu potrawa staje się mniej czasochłonna w przygotowaniu, zdecydowanie zyskuje na wizualnej atrakcyjności(przez papier widać zawartość)oraz staje się nieco egzotyczna.
Danie główne:
Myślę, że pokusiłabym się o zrobienie domowego fast fooda. Upiekłabym wcześniej pyszne, pełnoziarniste bułki idealne do hamburgerów, przełożyłabym idealnie przyprawionymi kotletami z mielonego, indyczego mięska, żółtym serem oraz na pewno nie pożałowałabym świeżych warzyw: pomidora, sałaty lodowej, ogórka, rzodkiewki,cebuli. Każdy z uczestników mógłby zdecydować jakie warzywa chce i jaki sos (zaproponowałabym ketchup oraz sos czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego).Tego typu hamburger jest bez porównania pyszniejszy niż te dostępne w sklepie. Myślę, że nie całkiem doceniamy potęgę takiej kuchni na co dzień.
W ten oto sposób dochodzimy do deseru. Uwielbiam piec ciasta więc i w tym wypadku zdecydowałabym się na wypiek. Å»eby nie było jednak do końca tak zwyczajnie zrobiłabym tort.Mianowicie orzechowo-kakaowy biszkopt przekładany musem malinowym oraz kremem kawowym. Obowiązkowym elementem byłoby nasączenie biszkoptu likierem truskawkowym. Wbrew przerażającemu opisowi nie jest on ciężki do zrobienia, trzeba tylko odpowiednio rozłożyć pracę na 2 dni.Zapewniam, że efekt jest tego warty.
Do picia wybrałabym na pewno wino Papio Cabernet Sauvignon.
Według mnie samo jedzenie, jak i proces jego przygotowania może być ogromną przyjemnością.Chciałabym by moi goście odczuli iż potrawy były przygotowane z sercem i również z sercem podeszli do oceniania ich :D
Kuchnia w opałach says:
Witam
Ugotowanych oglądam i nie raz sie również zastanawiałam nad tym, co bym przygotowała na taka kolację, gdybym to ja uczestniczyła w programie.
Mam na to chyba dobrą receptę, ugotować coś co się gotowało już wcześniej, a nie kombinować po raz pierwszy z nieznanym przepisem.
Bo potem w czasie kolacji czar pryska, a zaczyna się nerwówka czy aby na pewno danie wyszło tak, jak powinno.
A czy nie lepiej bazować na sprawdzonych przepisach i ze spokojem zabawiać zaproszonych gości ?
W moim wyborze menu na taką kolację, pomogła by mi obserwacja moich testerów kulinarnych ( mąż i córka :) ).
Jeśli tylko z ich talerzy wszystko znika, a o ostatni kawałek toczy się ostra walka to na bank takie danie przypadnie do gustu innym.
Z moich obsrwacji wynika, że menu składało by się z:
PRZYSTAWKA:
tatar z wędzonego łososia z szalotką, kiszonym ogórkiem, oliwkami, szczypiorkiem posypany odrobiną kiełków do dekoracji.Podany z lekko czosnkowymi grzankami z suszonymi pomidorami.
DANIE GÅÓWNE:
pierś z kaczki z jabłkami w sosie pomarańczowym, ze złocistą skórką i różowym, soczystym wnętrzem.
Podana z pieczonymi ziemniakami.
Deser:
Kruchość bezy, aksamitnośc bitej śmietany, słodycz malin i truskawek – deser idealny Pawlowa.
Do tego dobre wino, dobry humor i brak stresu, że co się nie uda.
Ktoś chętny na taką kolację ?
Pozdrawiam
Kuchnia w opałach