Ma uzdrawiającą moc. Tak zapewniał mnie starszy Chińczyk z Honkongu, który w Londynie prowadzi wietnamską restaurację. Siedziałam przy stoliku zakatarzona, z bolącym gardłem i szumem w głowie, a On powiedział, że zupa Pho będzie dla mnie najlepszym lekarstwem. Następnego dnia miałam obudzić się zdrowsza. Dostałam ogromny talerz gorącego bulionu z wołowiny. Zatopione były w nim soczyste kawałki mięsa. Obok na talerzu pojawiły się kiełki fasoli, liście bazylii, papryczka chilli, limonka. Do zupy miały trafiać według potrzeb. Bulion był intesywny, perfekcyjnie doprawiony nutą orientalnych przypraw, intensywnego cynamonu, anyżu. Zjadłam, popiłam zieloną jasminową herbatą i … następnego dnia naprawdę czułam się zdecydowanie lepiej:)
Składniki:
- 1,5 kg kości wołowych – to najwazniejszy składnik, od niego zależy smak zupy, nie należy zamieniać na wołowinę
- 20 dkg polędwicy wołowej cieńko pokorojonej
- 4 cm kawałek świeżego imbiru
- 3 gwiazdki anyżu
- laska cynamonu
- 4 goździki
- 3 cebule
- sos sojowy
- sos Hosin do kupienia w sklepach z azjatycką żywnością – butelka około 5 zł.
- sos rybny
- 2 łyżeczki cukru – najlepiej brązowego
- makaron ryżowy
- pęczek świeżej bazylii – najlepiej tajskiej
- opakowanie kiełków fasoli
- pół szklanki świeżej kolendry
- limonka
- cebula dymka
- papryczka chilli
Kości umyć, zalać zimną wodą, doprowadzić do wrzenia, gotować 5 minut. Po tym czasie wywar wylać, kości opłukać, garnek umyć, kości ponownie zalać wodą i gotować z imbirem, cynamonem, cebulą, anyżem, cukrem, goździkami. Zmniejszyć ogień i zostawić na kuchence około 3 godzin, wywar ma pyrkać, jak zwykły rosół. Trzeba pilnować, by ogień nie był za duży, bo bulion straci klarowoność. Po 3 godzinach z garna odlać miseczkę i w niej wymieszać łyżkę sosu sojowego, rybnego i hosin. Wlać do garnka i gotować co najmniej pół godziny. Po tym czasie wyjąc kości, a zupę przecedzić. Limonkę, papryczkę, bazylię, kolendrę, dymkę nalezy posiekać. Wołowinę pokroić cieńko. Ułożyć na osobnym talerzyku, tak by każdy sam mógł dobrać ilość dodatków. Na końcu trzeba ugotować makaron. Zupę podawać goracą,a przed zjedzeniem wsypać do niej zioła i mięso, a limonke wycisnąc do smaku.
Wietnamczycy zupę Pho jedzą pałeczkami a wywar wypijają.
Wskazówki do ugotowania Pho czerpałam ze strony zupa Pho.
4 komentarze
karola says:
pałeczkami zupę?
Sylwia says:
W oryginale po wrzuceniu dodatków zupa staje się makaronem w bulionowym sosie. Jeśli coś zostanie, wypija się:)W restauracjach do zupy oprócz pałeczek podawana jest niewielka łyżka.
karmel-itka says:
o, świetnie się zapowiada :]
Wiktoria says:
W Polsce najczęściej spotykamy zupę pho z wołowiną lub kurczakiem, a przecież jest jeszcze wiele jej rodzajów. Tutaj znaleźć można krótki kulinarny przewodnik jak nie zagubić się w wietnamskim menu http://pyzamadeinpoland.pl/#/gdzie-znajdziemy-najlepsza-zupe-pho