Jeśli istnieje miłość od pierwszego smaku, to właśnie do tej tarty. Zakochałam się absolutnie, w kruchości słodyczy, uwiodła mnie maślana nuta i zachwyciły puszcząjace sok truskawki otulone płatkami migdałów. Niby banał, którego byłam pewna. Do czasu premierowej degustacji. Po niej mówię zdecydowane tak zarówno niecierpliwie wyciąganej wciąż zbyt gorącej wersji, jak i tej po nocy spędzonej w lodówce. Zachęcam Was i ostrzegam – nie będziecie w stanie się oprzeć.
Składniki:
- 200 gmąki
- 150 masła
- 50 g cukru pudru
- żółtko
- 1,5 szklanki truskawek
- pół szklanki płatków migdałowych
- sok z połówki cytryny
Zagnieść ciasto, zwinąć w kulkę i schłodzić w lodówce przez godzinę. 2/3 ciasta rozwałkować i wypełnić nim formę do tarty. Pozostałą część odstawić. Tartę piec przez 10 minut w 180 stopniach. Truskawki pokroić, wymieszać z migdałami, skropić cytryną. Ułożyć na przestudzonym cieście. Pokuruszyć na nich pozostałe ciasto, wstawić do piekarnika ponownie i piec 15 minut w 150 stopniach.
Najlepsza tarta jest mocno schłodzona.
1 Response
Gosia says:
to będzie chyba pierwsza rzecz, którą wypróbuję jak wreszcie będę miała własne truskawki :)