Do tej pory robiłam tiramisu tylko z mascarpone i z żółtkami. Wszelkie dodatki wydawały mi się zbędnymi wariacjami. Na kursie w Toskanii, Antonio Alfani dodawał jeszcze kremówkę. Byłam zdziwiona, bowiem wydawało mi się, że to polski akcent, a nie oryginalne tiramisu. Myliłam się, bowiem ta wersja jest jak najbardziej prawdziwa. I równie dobra. Krem jest delikatniejszy, sama nie wiem, który mi bardziej smakuje :)
Składniki (na 4 pucharki):
- 3 żółtka
- 3 łyżki cukru
- 250g mascarpone
- 250ml śmietany kremówki (30 lub 36%)
- paczka podłużnych biszkoptów
- szklanka ostudzonej, mocno zaparzonej kawy
- kilka kostek czekolady
Å»ółtka utrzeć z cukrem do białości, dodać mascarpone i chwilę zmiksować razem. W drugiej misce ubić kremówkę na gęsto, ale nie na całkiem sztywno. Szpatułką wymieszać z masą jajeczną.
Do pucharków nałożyć na dno po łyżce kremu, następnie namaczane w kawie biszkopty, krem, namoczone w kawie biszkopty i tak do wyczerpania składników. Wstawić do lodówki na co najmniej godzinę.
Kilka kostek gorzkiej czekolady zetrzeć na tarce i posypać deser.
4 komentarze
Maggie says:
Cudnie wyglada! I choc wole wersje tradycyjna, taka z kremowka tez bym nie pogardzila. Czy mi sie wydaje, czy pucharki z Duki? :)
Agata says:
Maggie, tak, z Duki. bardzo je lubię :) może ze względu na to, że są niemałe :)
Gosia says:
Zdarzyło mi się już robić wersję masy z kremówką, ale też zawsze wydawało mi się, że oryginał to mascarpone i żółtka. Dzięki za podanie jak to jest naprawdę we Włoszech, musze przyznać, że teraz nabrałam ochoty na tiramisu.
A kursu w Toskanii naprawdę zazdroszczę :)
Gosia says:
Pani jest boska uwielbiam pani przepisy .Tiramisu wyszło pyszne właśnie robię jeszcze raz.Proszę o następne wspaniałe pyszności uwielbiam je czytać i póżniej przygotowywać.