Gotowanie jest jak muzyka, najpierw uczysz się nut, a potem tworzysz kompozycję – powiedział nam Antonio Alfani, przewiązując w pasie fartuch szefa kuchni. Zabawny Sycylijczyk zakochany w Toskanii i gotowaniu bez cienia wątpliwości oznajmił, że będzie naszym nauczycielem najlepszych, bo włoskich dań.
On sam z kuchni nie wychodzi wcale, nawet, gdy pojechał rekreacyjnie do Nowego Jorku, został na dłużej i piekł ciasta oblane czekoladą, bo tak lubi najbardziej. Pracował też w Istambule, ale ponieważ Jego serce należy do Italii, wrócił i gotuje na swojej ziemi z miłością jeszcze większą.
Nasza pierwsza lekcja gotowania po włosku zorganizowana została w urokliwej, liczącej 500 lat winnicy. Antonio wspierała odpowiadająca za menu w fattorii signora Montagliari – prywatnie mama właściciela winnicy Davida. Włoska mamma miała jedną zasadę – do potraw, które proponowała turystom zawsze dodawała ziół z własnego ogrodu. Na naszą lekcję przyszła z bukietem szałwii, bazylii i kwiatów cukinii, których aromat wypełnił przyjemnie kuchnię. W fattorii produkowano także rewelacyjną oliwę i ocet balsamiczny.
Signora Montagliari w swojej trattorii każdego dnia przygotowywała ciasto z owoców, które miała w ogrodzie. Nas uczyła robić tiramisu.
Plan był po włosku prosty, mieliśmy przygotować obiad z przystawką, dwoma daniami i deserem, obficie kosztując przy tym wina produkowane w tym miejscu. Do degustacji mieliśmy 6 rodzajów, wśród nich najpopularniejsze w tym regionie – Chianti Classico, Riserva i Brunesco.
Menu:
- Antipasti
Bakłażany grillowane z pomidorami i mozzarelą
Antonio rozbawiła nasza sugestia, by posolić i opłukać bakłażany, zawołał signorie i cierpliwie tłumaczył, że sposób, który zalecają bez zająknięcia wszyscy polscy kucharze, wypłukuje z warzyw najlepsze witaminy. Prosił o zaufanie jego doświadczeniom i oczywiście – miał rację, bakłażany wyszły soczyste, słodkie i aromatycznie przesiąknięte ziołami.
- Primi Piatii
Ignudi (kluski) z ricottą i kwiatami cukinii
To klasyczne toskańskie kluski, delikatne i sycące. Do nich zrobiliśmy sos – masło z listkami świeżej bazylii. Banalne połączenie, ale zaskakująco pyszne. Antonio proponował, by w domu kluski przygotowywać też ze szpinakiem albo suszonymi pomidorami.
- Secondi Piatii
Filet z indyka w pomidorach, mozzareli i parmezanie
My wykorzystaliśmy filety z indyka, ale sos nadaje się świetnie także do schabu i kurczaka. Pomidorowy sos można zrobić w większej ilości i przechowywać w lodówce przez kilka dni. Po dodaniu ziół idealnie pasuje do makaronu, ryżu czy kaszy.
- Cukinia z pinii
Pinii można śmiało zastąpić pestkami słonecznika albo niesolonymi orzeszkami ziemnymi. Ja zamierzam jeszcze spróbować z pestkami dyni. Cukinia na rozgrzanej oliwie dusi się zaledwie przez moment, ma być chrupka i delikatna.
Dolci
- Tiramisu
Główną rolę w tiramisu grają żółtka. Tu w ilości 4 zostały wymieszane z 4 łyżkami cukru, a potem gotowane. Gdy zaczną wrzeć trzeba błyskawicznie je schłodzić, dzięki temu będą puszyste. Do tej wersji tiramisu nie dodawaliśmy likieru, a i tak było idealne.
Przy każdej z potraw nasi nauczyciele podpowiadali, jak jeszcze w inny sposób wykorzystać i połączyć te składniki. Włoska kuchnia nasycona świeżymi warzywami, kremowymi serami i śmietaną pozwala tworzyć niewyszukane, a zaskakujące dania.
Po wspólnym gotowaniu, nauce bezbolesnego krojenia, precyzyjnego mieszania, efektownego podawania usiedliśmy przy ogromnym dębowym stole i przez kilka godzin jedliśmy, prowadziliśmy dyskusje o jedzeniu, podróżach, kochankach Berlusconiego, papieżach i miłości. Degustowaliśmy też dalej wino z piwnic Davida.
W cenę kursu wliczone były dwie butelki wina, które na zakończenie mogliśmy wybrać w sklepie Davida. Zapakowane w firmowe pudełka z logo winiarni były niespodzianką, bo ustalając szczegóły spotkania, nie zwróciliśmy uwagi na taką informację. Po kolacji David oprowadził nas po swojej winnicy, w której miał roczniki nawet z lat 60.
Lekcje gotowania są popularne w Toskanii, trzeba o nie pytać w lokalnych informacjach turystycznych. Kosztują od 85 do 160 euro, wszystko zależy od miejsca, w którym są organizowane. Warto wybrać się na lekcję do winnicy, bo dodatkową atrakcją jest możliwość zobaczenia z bliska, jak wygląda produkcja wina. Często kursy są połączone z degustacją najpopularniejszych toskańskich trunków. Lekcje przeważnie organizowane są dla 4-8 osobowych grup. Organizatorzy zapewniają wszystkie produkty.
7 komentarzy
justyna says:
Prosze podajcie namiary na taki kurs w Toskani
to jest moje marzenie
Agata says:
Nasz kurs odbył się na winnicy, gdzie zatrzymaliśmy się na kilka dni. Dokładnie tu:http://www.fattoriamontagliari.com/
agula says:
Super! Zapisałam w moim notatniku;) Własnie wróciłam z Toskanii, ale nastepnym raze, poniewaz na pewno tam wrócę, chetnie skorzystam;)
Kara says:
nie no bosko, dopiero przeczytałam i oniemiałam z zachwytu:)
Amber says:
Cudowne chwile!
Niestety nie mówię po włosku…
Sylwia says:
Nie trzeba, prowadzący mówią po angielsku.
Rafał says:
To będzie trzeba wybrać się kiedyś do Toskanii i nauczyć się prawdziwego gotowania :)