Wypatrywałam ich niecierpliwie, czekałam stęskniona, dopytywałam sprzedawców. Ten weekend był łaskawy – szparagi pojawiły się na targu. Pan ku mojemu jeszcze większemu zadowoleniu od razu zaproponował promocję. Dwa pęczki oddał za 16 zł(sprzedawał po 10 za pęczek). Moja tegoroczna premiera odbyła się w wersji zielonej. Najprościej jest podać je tradycyjnie z bułką albo masłem z odrobiną ziaren sezamu. To na początek. Potem można już zapiekać. Owinięte szynką parmeńską, która w piekarniku nabiera przyjemnej chrupkości i delikatności, są doskonałą przystawką.
Składniki:
- pęczek szparagów
- kilka plastrów szynki parmeńskiej
- kilka kropli oliwy
- sól
- świeży koperek
Szparagi dokładnie umyć i odłamać twarde części – ok 1/3. Związać gumką, bo łatwiej będzie je wyjąć z wody. Wrzucić do osolonego wrzątku. Gotować 3 minuty.
Szparagi wyjąć z wody, poukładać po 3-4 obok siebie i każdą z części owinąć ciasno szynką. Włożyć do nacznia żaroodpornego wysmarowanego oliwą. Wierzch delikatnie skropić oliwą. Zapiekać w 170 stopniach przez 15 minut. Po wyjęciu posypać koperkiem.
10 komentarzy
Agata says:
uwielbiam je! Jutro robię!
pol says:
Najlepsze!
Karola says:
o ja tez zrobię!!!
Anka says:
Sylwia, czy możesz polecić wersję wegetariańską? Co zamiast szynki?
Sylwia says:
Jest kilka możliwości. Bardziej wyrafinowana ze szpinakiem i serami. Świeży szpinak chwilę poddusić z czosnkiem na patelni, dodać śmietany. Potem ułożyć go na szparagach, wierzch posypać pokruszonymi serami, najlepiej ostrymi. W prostszej wersji możesz zamiast szynki do zawinięcia użyć plastrów sera, które, gdy się roztopią, stworzą coś w rodzaju sosu. Będzie kalorycznie:) Ja często robię też z masłem i sezamem. Ziarna wrzucam do bardzo gorącego masła i tym zalewam szparagi.
karol woytyła says:
O, mój Boże,
nie dało się nie spróbować – taki prosty przepis, trudno naprawdę go popsuć. Co prawda spodziewałem się, że na koniec będzie jakis beszamel, albo zapiekany ser chociaż, albo przynaj,mniej jogurt z czosnkiem zamiast po prostu koperku… Staś nieco się ze mnie śmiał, że ja muszę mieć wszystko z serem i ciężkie… No dobra, poddałem się. Szybka robota. Czysta – nie było tony statków do zmywania. Szyneczka ładnie się ugotowała oblepiając szparagi. Nic sie nie rozpadło, wygladało smakowicie.
Jedno czego żałuję – że mieliśmy tylko białe szparagi. Ich końce były nieco zdrewniałe.
Wnioski:
– kupować zielone szparagi albo;
– kupić wysoki garnek do gotowania szparagów w pionie;
– nie słuchać Stasia i zrobić następnym razem „cięższą” wersję (ciężar zbilansujemy winem)
Przepis będę polecał z czystym sumieniem innym. Proste i wykwintne!
Anka says:
Dzięki za wegetariańską opcję:-) Będę próbować. A propos zielonych i białych, to w tym roku kupowałam tylko zielone i w zasadzie końcówek nie trzeba odcinać, wystarczy je obrać.
Sylwia says:
Smacznego! Ja zielonych w ogole nie obieram, tylko odcinam te końcówki. Za to z białych ściągam wierzchnią warstwę, inaczej są zbyt łykowate. Niebawem pojawi się tu przepis na pyszny krem z białych szapargów na bazie mascaropone:)
Justa says:
Ja też wczoraj jadłam ;-)
co prawda robił, mój cudowny współlokator, kumpel i mistrz patelni w jednym!
Niebo w gębie!!!
Sylwia says:
Trzeba jeść, póki jest sezon. Za dwa miesiące szparagi będą tylko wspomnieniem:)